„Złote serca czy złote żniwa? Studia nad wojennymi losami Polaków i Żydów" to książka, która już samym tytułem mówi, że jest ripostą na ostatnią publikację Jana Tomasza Grossa. Historycy Marek J. Chodakiewicz i Wojciech J. Muszyński (badacz IPN, ale w wypadku tej książki występujący jako prywatna osoba) zebrali teksty 16 autorów, którzy pośrednio polemizują ze „Złotymi żniwami". Owszem, w zbiorze zdarzają się polemiki bezpośrednie, takie jak np. dra Piotra Gontarczyka. Ale w większości prace te przypominają straszne realia okupacji.
Taką rolę odgrywają przede wszystkim refleksje prof. Chodakiewicza, który wykazuje braki w publikacji Grossa wynikające z faktu pomijania przez autora „Złotych żniw" wojennych realiów. Czytając je, przypominałem sobie, że jeszcze w moim liceum pamięć o karaniu przez Niemców śmiercią za ukrywanie Żydów była wiedzą powszechną. Dziś Gross może ten fakt negować i nie wywołuje to oburzenia.
Ponieważ Gross pomija historyczne tło zagłady Żydów, tym bardziej trzeba przypominać klasyczną dla tej tematyki pracę Teresy Prekierowej o stosunku Polaków do uciekinierów z Treblinki, Sobiboru i Bełżca. Prekierowa, związana w czasie wojny z Radą Pomocy Żydom, czyli „Żegotą", jest autorytetem w swej dziedzinie. W kolejnych esejach tacy autorzy, jak ksiądz Waldemar Chrostowski, Mark Paul czy Barbara Gorczycka-Muszyńska podejmują kwestie moralne, prawa własności, a także antagonizmy polsko-żydowskie na Kresach we wrześniu 1939 roku.
Mottem książki są słowa Icka Cukiermana, członka Żydowskiej Organizacji Bojowej, który przypomina, jak wiele osób musiało być zaangażowanych w ukrywanie jednego Żyda. „Powtarzam (...) aby spowodować śmierć setki Żydów, wystarczył jeden donosiciel. Ale aby ocalić jednego Żyda, czasem trzeba było pomocy dziesięciu uczciwych Polaków, pomocy całej polskiej rodziny, nawet jeśli robiono to dla pieniędzy". Słowa Cukiermana pokazują, jak niemądre jest rozwodzenie się dziś z moralną wyższością, czy na pewno nie dałoby się uratować więcej Żydów.
I jeszcze jedno – autorzy dedykują książkę profesorowi Januszowi Kurtyce, byłemu szefowi IPN, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Czytając tę dedykację, pomyślałem: dlaczego polemiki z książką Grossa nie zredagowano pod patronatem IPN? Czy Janusz Kurtyka uchyliłby się od takiego zadania?