Ruch Autonomii Śląska w ciągu dwóch ostatnich dni rozdał na Górnym Śląsku 100 tys. ulotek, w których namawia, by Ślązacy w spisie powszechnym deklarowali narodowość śląską.
– Ulotki rozdawaliśmy na ulicach, w zakładach pracy, wśród znajomych. Nasi wolontariusze rozwiesili też 10 tys. plakatów – mówi Michał Kieś z Ruchu.
W czasie spisu, który rozpoczął się w piątek, można zadeklarować dowolną narodowość, nawet formalnie nieistniejącą. Dodatkowo Główny Urząd Statystyczny do listy narodowości, które można wybrać, dołączył m.in. śląską. Podczas poprzedniego spisu w 2002 r. zadeklarowały ją aż 173 153 osoby (niemiecką – 152 tys.), podając ją rachmistrzowi z własnej inicjatywy. RAŚ liczy, że teraz będzie ich nawet trzy razy więcej.
Ruch chce przekonać do swoich poglądów także Ślązaków, którzy dotychczas deklarowali przynależność do innej narodowości, głównie niemieckiej. Tym bardziej że teraz podczas spisu pada pytanie nie tylko o narodowość, ale również o przynależność do grupy etnicznej lub narodowościowej.
Ruch właśnie otworzył swoje drugie biuro w Opolu, a Opolszczyzna zamieszkiwana jest przez dużą grupę mniejszości niemieckiej. – Rzeczywiście, jesteśmy postrzegani jako konkurencja – przyznaje Jerzy Gorzelik, szef RAŚ i wicemarszałek województwa śląskiego.