Reklama
Rozwiń
Reklama

Jaka przyszłość UE

Myślimy o tym, jak się najwygodniej umościć, a nie o innowacyjności czy rozwoju – mówił podczas debaty w Krakowie prof. Roman Galar z Politechniki Wrocławskiej

Publikacja: 13.06.2011 21:26

Jaka przyszłość UE

Foto: ROL

Naukowcy i politycy – uczestnicy dwudniowej konferencji "Unia Europejska – dylematy XXI wieku", zorganizowanej przez Obserwatorium Rozwoju Regionalnego małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego – zastanawiają się, co czeka Wspólnotę za kilkadziesiąt lat.

– Padają ostatnie bastiony moralności chrześcijańskiej i wartości mieszczańskich, a Europie brak pomysłu na przyszłość – stwierdził prof. Roman Galar, uczestnik panelu "Atlantyda czy utopia – UE w III dekadzie XXI wieku". Jego zdaniem Wspólnota musi rozdawać stanowiska i dotacje, by zdobyć poparcie. – Potrzebujemy euroheroizmu – przekonywał, bo obywatele nie chcą np. rezygnować z wygód kosztem posiadania większej liczby dzieci.

Michał Boni, szef zespołu doradców strategicznych premiera, wierzy w politykę Unii Europejskiej, która pomaga zmniejszać różnice między biednymi a bogatymi.

– Wiadomości o śmierci Europy są przesadzone – zapewnia także prof. Witold Orłowski, członek Rady Gospodarczej przy Premierze. – To nie Europa czy USA się cofają. Chiny czy Indie wracają po prostu na swe miejsce. Takie, jakie zajmowały tysiąc lat temu.

Chiny – jego zdaniem – nie będą się już rozwijać w takim tempie jak dotąd. Choćby dlatego, że nie wystarczy konsumentów, którym mogłyby sprzedawać coraz więcej wyrobów. Scenariusz dezintegracji Europy jest według ekonomisty możliwy. Przestrzega jednak przed zbytnią wiarą w długoterminowe prognozy. – Historyczna analiza takich przewidywań wskazuje, że zwykle się nie potwierdzały – mówi.

Reklama
Reklama

Kryzys unijnego projektu Europy dostrzega prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS. – Dzisiejsza Europa ma niewiele wspólnego z jej tradycyjnym rozumieniem opartym na historii, kulturze i wartościach. Dominuje w niej lewicowy projekt ideologiczny, gdzie nie toleruje się różnorodności lub co najmniej podejrzliwie się jej przygląda. Także do chrześcijaństwa ta Europa odnosi się wrogo – twierdzi.

Optymistycznie na perspektywy Europy patrzy natomiast Róża Thun, europosłanka PO. – Od wielu dekad słyszymy o możliwym upadku Unii, a ta z każdego kryzysu wychodzi mocniejsza – przekonuje.

Uczestnicy spotkania spróbują sporządzić bilans obecności Polski w UE i zastanowić się, czy kryzys może stać się szansą na "nowe otwarcie" europejskiej polityki.

Naukowcy i politycy – uczestnicy dwudniowej konferencji "Unia Europejska – dylematy XXI wieku", zorganizowanej przez Obserwatorium Rozwoju Regionalnego małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego – zastanawiają się, co czeka Wspólnotę za kilkadziesiąt lat.

– Padają ostatnie bastiony moralności chrześcijańskiej i wartości mieszczańskich, a Europie brak pomysłu na przyszłość – stwierdził prof. Roman Galar, uczestnik panelu "Atlantyda czy utopia – UE w III dekadzie XXI wieku". Jego zdaniem Wspólnota musi rozdawać stanowiska i dotacje, by zdobyć poparcie. – Potrzebujemy euroheroizmu – przekonywał, bo obywatele nie chcą np. rezygnować z wygód kosztem posiadania większej liczby dzieci.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Materiał Płatny
OGŁOSZENIE
Kraj
Olejomaty opanowują Mazowsze, ale omijają Warszawę. Stolica czeka na innowacyjny recykling
Kraj
Polska bez kompleksów. Młodsi uważają, że to Zachód jest zacofany
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kraj
Pociągiem z Warszawy do Lublina w półtorej godziny. Umowa na cztery tory linii otwockiej podpisana
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama