Postępowaniem zajmie się Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Śledztwo zostało wznowione po 12 latach. Dziennikarza uprowadzono zaś 19 lat temu.
Jarosław Ziętara był dziennikarzem „Gazety Poznańskiej", jednym z prekursorów dziennikarstwa śledczego. Zajmował się sprawami przestępstw gospodarczych, również takich, w których zachodziło podejrzenie łamania prawa przez urzędników państwowych i zaangażowania w nie funkcjonariuszy służb specjalnych. 1 września 1992 r. wyszedł z domu w Poznaniu do redakcji. Zaginął - do tej pory nie odnaleziono jego ciała, nie ustalono również, co się z nim stało.
Poznańska prokuratura śledztwo w sprawie jego uprowadzenia wszczęła dopiero rok po zaginięciu dziennikarza. Już w 1994 r. w dochodzeniu pojawił się anonimowy donos, jakoby za jego śmiercią mogli stać funkcjonariusze dawnego Urzędu Ochrony Państwa. Tej wersji prokuraturze nie udało się zweryfikować - we wrześniu 1994 r. Jerzy Zimowski, ówczesny wiceszef MSW, napisał do Stefana Śnieżki, wówczas zastępcy prokuratora generalnego, że Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji ani materiałach archiwalnych urzędu. Jednak jak ujawnił kilka lat później Krzysztof Kaźmierczak, dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego" badający sprawę zaginięcia Jarosława Ziętary - służby specjalne mocno interesowały się młodym dziennikarzem, najprawdopodobniej był zapraszany na rozmowy do bydgoskiej delegatury UOP. Teraz ten wątek sprawdza sejmowa komisja ds. służb specjalnych.
Jak pisała „Rz", w 1999 r. postępowanie w sprawie uprowadzenia Ziętary zostało umorzone. W maju bieżącego roku redaktorzy pięciu największych polskich gazet zwrócili się jednak z apelem do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i premiera Donalda Tuska o podjęcie działań, które sprawę pozwolą wyjaśnić. Opublikowały go „Rzeczpospolita", „Fakt", „Gazeta Wyborcza", „Super Express" i dziennik „Polska". Redaktorzy prosili o podjęcie umorzonego śledztwa, a także o ujawnienie informacji, które w tej sprawie mają służby specjalne.
Andrzej Seremet taką decyzję w czerwcu podjął.