Pracoholizm - światowy dzień pracoholizmu

Lubomira Szawdyn, psychoterapeutka uzależnień

Publikacja: 12.08.2011 01:25

Pracoholizm

Pracoholizm

Foto: PhotoXpress

Dziś światowy dzień pracoholizmu. Czy to coraz powszechniejsze zjawisko?

Lubomira Szawdyn:

W zasadzie   Szkoda tylko, że jeszcze wiele wody upłynie w rzece, zanim znajdziemy w NFZ terapię chorób społecznych i uzależnień nowej generacji.

Jak poznać, że jest się pracoholikiem, a nie np. zapracowaną osobą?

Pracoholizm to uzależnienie.

A więc najlepiej rozpoznać go po zachowaniach, jakie wystąpią, gdy odstawimy pracoholika od pracy. Jeśli pojawią się wtedy lęki, niepokój, depresja, zaburzenia snu, pojedyncze omamy słuchowe, agresja – czyli wypisz wymaluj typowe objawy zespołu odstawiennego w uzależnieniach chemicznych – to na 150 proc. jesteśmy pracoholikami.

Osoba, która pracuje po dziesięć godzin dziennie, jest już pracoholikiem?

Niekoniecznie, bo czas poświęcany na pracę wcale nie jest miarą pracoholizmu. Raczej ilość czynności, jakie wykonujemy, i poczucie misji. Pracoholik jest przekonany, że zbawi firmę, uratuje korporację. A jeśli dodatkowo zostanie awansowany, to może pracować bez przerwy. Mam rekordzistkę, która pracowała bez odpoczynku 64 godziny.

Czy można powiedzieć, że są zawody, których wykonywanie szczególnie grozi pracoholizmem?

Nie ma takiego zawodu. Pracoholikami bywają nawet gospodynie domowe, obłędnie sprzątające mieszkanie, które tylko zamieniają jedną robotę na drugą. Generalnie pracoholikami zostają osoby, które chcą za wszelką cenę pobić jakiś rekord, wykazać się. Ale najczęściej przychodzą do mnie młodzi ludzie, między trzydziestym a czterdziestym rokiem życia, pracujący w dużych firmach. Tłumaczą się, że w korporacji są mobbowani, popędzani do tej pracy, a w weekend nie potrafią wypoczywać, dostają furii, rozstawiają wszystkich w domu po kątach.

A jak na życie społeczne wpływa fakt, że mamy coraz więcej pracoholików?

Odbija się to na nas wszystkich. Chcielibyśmy mieć przyjaciół, znajomych, trochę się pobawić, odpocząć. A tu mamy do czynienia z cyborgami, które tylko pracują. Praco- holik na własne życzenie wyłącza się z rodziny, nie słyszy przyjaciół, bo on cały czas jest w pracy.

Chyba nie wszystkim żonom przeszkadza to, że mąż tyle pracuje. Myślą, że wtedy więcej zarobi.

Jeśli dla kogoś na szczycie wartości są pieniądze, to sam sobie wyhoduje pracoholizm. Bo to nie jest tak, że zarobię dużo i powiem basta. Zawsze będzie mi mało, a stąd już najkrótsza droga do zostania pracoholikiem. Poza tym rodziny mają coraz większe wymagania. Często ten, kto ją utrzymuje, już prawie pada, by zarobić na wszystko, czego tylko zażyczą sobie najbliżsi.

Dziś światowy dzień pracoholizmu. Czy to coraz powszechniejsze zjawisko?

Lubomira Szawdyn:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy