– Ta odmowa wygląda wręcz na wprowadzanie cenzury przez podmiot, który reklamy emituje. To ograniczanie wolności słowa – twierdzi dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji. – Ale nim podejmiemy interwencję, chcielibyśmy poznać te materiały.
– Jestem przekonany, że wesprze nas nie tylko Fundacja Helsińska, ale i Amnesty International, którą chcemy sprawą zainteresować – mówi Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej Codziennie", która ma zadebiutować na rynku 9 września.
Wcześniej miała ruszyć kampania reklamowa nowego dziennika w TVP. Ale telewizja odmówiła emisji jednego ze spotów reklamowych, o czym „Rz" pisała w swym wydaniu internetowym w zeszły piątek.
W zamieszczonym na stronie internetowej telwizji komunikacie czytamy, że odmowa dotyczy jednego spotu z powodu „treści o charakterze agitacji wyborczej", która może być emitowana wyłącznie „w płatnych blokach wyborczych, na zlecenie zarejestrowanych komitetów".
Sakiewicz dodaje, że choć prawnik już przygotowuje wystąpienie do sądu w związku z niewyemitowaniem opłaconych spotów, sprawa nie jest prosta. – Dostaliśmy pismo z działu prawnego TVP z informacją, że żaden z naszych dwóch spotów nie zostanie pokazany. A z działu reklamy telewizji przekazano telefonicznie informację, iż jeden został warunkowo dopuszczony do emisji. Nie jest więc jasne, od czego należy się odwołać – twierdzi Sakiewicz.