Jako przykład podawano analizę socjologiczną rodzin tragicznie zmarłych górników, za którą Zarząd Krajowego Związku Zawodowego Ratowników Górniczych wziął 420 tys. zł, w zamian przygotowując 30-stronicową broszurkę na podstawie wspomnień wdów po górnikach. Związek oczywiście nie ma sobie nic do zarzucenia. "Także wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach, który oceniał projekt i przekazał pieniądze, jest zadowolony z efektów. - Wszystkie rezultaty założone we wniosku o dofinansowanie zostały osiągnięte - podkreśla Paulina Cius, rzeczniczka WUP w Katowicach" - czytamy w DGP.

Inny opisywany przez gazetę projekt: "Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie za kwotę prawie pół miliona złotych zakontraktował projekt pt. "Mroczna strona granicy". Wnioski zawierają ogólne stwierdzenia i postulaty dotyczące zwiększenia kar dla pracodawców zatrudniających na czarno". DGP zapowiada, że od 2014 roku finansowane będą badania, które mają szanse na wdrożenie, ale poza tym ogólnym stwierdzeniem, niestety, nie wyjaśniając, co konkretnie się zmieni.

Tekst DGP tak naprawdę tylko zahacza o problem, jakim jest sposób wydawania funduszy UE. Na realizację szkoleń, doradztwa i projektów badawczych  w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki nasz kraj dostał na lata 2007-2013 45,66 mld euro, z czego 2/3 już wydano. Warto by zbadać, jaki jest efekt tej ogromnej inwestycji. Czy wzrosły zasoby owego "kapitału ludzkiego", czy ludzie są lepiej przygotowani do rywalizacji na rynku pracy, czy zdiagnozowano i choćby spróbowano rozwiązać największe problemy społeczne? Jak wiadomo z analiz socjologicznych, pod względem zaufania społecznego, niezwykle ważnego dla sprawnego funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego i gospodarki, Polska lokuje się w końcówce krajów UE. Wiadomo też, że nasze szkoły i uczelnie nie przygotowują młodych ludzi do wejścia na rynek pracy. Czy po wydaniu prawie 30 mld euro z unijnych programów cos w tym zakresie się zmieniło?

Dzięki przystąpieniu do UE Polska otrzymała ogromne fundusze. Taka obfitość środków nie jest jednak stanem trwałym, więc powinny one zostać wydane w sposób przynoszący jak najlepsze efekty w przyszłości. Inaczej mówiąc, powinny zostać zainwestowane, a nie wyrzucone w błoto. Ale nikt w Polsce nie jest rozliczany z efektów dysponowania unijnymi pieniędzmi. Wprost przeciwnie, jeśli wsłuchać się w wypowiedzi polityków i urzędników, widać wyraźnie, że chwalą się wyłącznie "poziomem wykorzystania" przyznanych nam funduszy. Dopóki to podejście się nie zmieni, nie ma szans na eliminację bezsensownych projektów.