Do takich wniosków doszli uczestnicy seminarium "Partycypacja publiczna, prawo i obywatel", zorganizowanego przez Instytut Spraw Publicznych w Warszawie. Patronat nad konferencją objęła "Rzeczpospolita".
Na temat uczestniczenia mieszkańców w sprawach swoich społeczności rozmawiali m.in. doradca prezydenta RP Henryk Wujec, socjolog dr Grzegorz Makowski oraz Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, oraz prawnicy i samorządowcy. Rozmawiali m.in. o prezydenckim projekcie ustawy o aktywizacji obywateli, mającym wprowadzić m.in. standardy prawne dot. konsultacji społecznych czy lokalnych inicjatyw uchwałodawczych.
– Obawiam się, że jest to przykład prawniczego magicznego myślenia – ocenił Makowski. – Sama ustawa niczego nie naprawi, bo ludzie nie czytają ustaw. Potrzebne jest edukowanie i aktywizowanie społeczeństwa. Socjolog dodał, że choć inicjatywy obywatelskie można zgłaszać w każdej gminie, z możliwości tej korzystali mieszkańcy tylko w blisko co dziesiątej miejscowości. Jak ocenił, wynika to z nieświadomości mieszkańców.
Zdaniem większości prelegentów niski poziom zaangażowania obywateli to również efekt postawy samych samorządów, które często niechętnie patrzą na współpracę z obywatelami i nie uwzględniają uwag zgłoszonych przez organizacje pozarządowe podczas społecznych konsultacji.