Tekst z tygodnika "Uważam Rze"
Spotkałem się z tym, że teraz, kiedy do agencji przychodzi nastolatka, jej rodzice są przerażeni, niechętni i mają ochotę uciekać – mówi Ireneusz Kamieniak, prezes warszawskiej agencji modelek Orange. – Nastawienie do branży jest bardzo negatywne. Agencja musi się nieźle napracować, żeby rozwiać ich obawy i zyskać wiarygodność. Na pierwszym spotkaniu rozmawiamy z modelką, mierzymy ją, wykonujemy próbne zdjęcia, tzw. polaroidy. Dopiero kiedy uda nam się przekonać opiekunów, że nikt nie każe ich córce oblewać się wodą albo obsypywać mąką, udaje nam się odzyskać zaufanie.
A wszystko przez program „Top Model. Zostań modelką", którego trzecia już polska edycja niedługo wejdzie na antenę. Choć perypetie kilkunastu dziewczyn, które w podwarszawskim domu walczą o to, by rozpocząć profesjonalną karierę modelki, w każdym odcinku gromadzą przed telewizorami średnio 2,5 mln widzów, osoby zawodowo zajmujące się modą twierdzą, że program nie tylko nie oddaje realiów zawodu, ale wręcz psuje branżę.
Te piersi prawdziwe?
W dodatku nie tylko polską. Wystarczy wspomnieć, że narodowych edycji „Top Model", takich jak polska, powstało łącznie 49, w tym w Ghanie, na Wyspach Karaibskich, na Malcie, w Rumunii czy Nowej Zelandii, a sam oryginalny, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych format pod nazwą „America's Next Top Model" miał już w swoim kraju 18 edycji. Biorąc pod uwagę ogromną popularność każdego z programów, można śmiało założyć, że seria stała się jednym z najbardziej znaczących czynników kształtujących powszechne wyobrażenia o świecie mody. Nic więc dziwnego, że program spotyka się z miażdżącą krytyką komentatorów. Już w 2009 r. amerykański portal Shine opublikował listę „dziesięciu powodów, dla których »America's Next Top Model« jest zły dla kobiet i ludzi", jako koronny argument podając, że kreuje nierealistyczną wizję życia modelki. „Na każdym kroku podkreślając siłę kobiecości, zmusza się jednocześnie uczestniczki do angażowania się w upokarzające sytuacje, zupełnie nieprzystające do realiów modelingu" – pisano w artykule, za przykład podając odcinek, w którym dwie finalistki ubrane w bikini tak skąpe, że producenci byli zmuszeni zasłonić im pośladki, musiały stoczyć „niepokojąco erotyczną" walkę w błocie.
Podobne upokorzenia muszą znosić także uczestniczki polskiej edycji programu. Jak wskazuje autor jednej ze skarg, które miały nakłonić Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do usunięcia go z anteny, Piotr Szumlewicz, aspirujące modelki są w nim obrażane, poniżane i wyzywane przez członków jury. „Monster", „kobieton", „suchy kołek", „słoń morski" – to jedne z łagodniejszych określeń, którymi Dawid Woliński, Marcin Tyszka, Anja Rubik i Karolina Korwin-Piotrowska raczyli uczestniczki show. Dziewczyny, które miały mniej szczęścia, słyszały, że „biust wisi im jak u starej Murzynki", mają „stare dłonie robola", a nawet że powinny zakrywać twarz reklamówką. Na słownych obel- gach jednak się nie kończyło – w jednym z odcinków doszło do podręcznikowego przypadku molestowania, kiedy projektant Dawid Woliński własnoręcznie sprawdził, czy jedna z kandydatek na modelkę ma naturalne piersi. Inne były namawiane do zrzucenia nawet kilkunastu kilogramów, przez co program oskarżony został o promowanie niezdrowego wyglądu. W innej skardze, która trafiła do KRRiT, znalazł się zapis, że „promując wychudzony model kobiecej sylwetki jako wzorzec piękna, program upowszechniał treści szkodliwe dla zdrowia i życia". Nawet te uczestniczki, których uroda umknęła złośliwościom jury, nie uniknęły ekstremalnych przeżyć. Wszystkie musiały wziąć udział w sesjach fotograficznych, które budziły w nich lęk, wstyd bądź moralny sprzeciw. Młode kobiety zmuszone były wytrzymać sesje zdjęciowe na dużej wysokości, dotykać gadów, insektów i surowego mięsa, promować niezgodne ze swoimi przekonaniami postawy, takie jak aborcja, zabijanie zwierząt czy śluby homoseksualne, a także pozować do zdjęć z koszykarzem w stroju Adama. A przede wszystkim, rozebrać się przed obiektywem. Każda odmowa była jednoznaczna z opuszczeniem programu, o czym przekonała się Magda Roman.