Wyrażenie przez Polskę zgody na przyjęcie Chorwacji do UE jest jednym z najważniejszych punktów najbliższego posiedzenia Sejmu. Jednak zanim do tego dojdzie, czeka nas polityczna przepychanka zakończona batalią w Trybunale Konstytucyjnym. W efekcie przyjęcie Chorwacji do wspólnoty może się opóźnić.
Jak to możliwe, że wszystkie partie są za, a mimo to czekają nas wielomiesięczne spory? Poszło o procedury. PiS winą obarcza PO. Platforma wskazuje na PiS.
Politycy PiS twierdzą, że przyjęcie nowego kraju do wspólnoty zmienia siłę i pozycję Polski w UE, a co za tym idzie powinno się dokonywać w trybie art. 90 konstytucji. Zakłada on, że Sejm wyraża zgodę większością co najmniej 2/3 głosów. Tymczasem rząd i Platforma przekonują, że wystarczy do tego zwykła większość, co przewiduje art 89 konstytucji. I w takim trybie przyjęcie Chorwacji zostanie w środę przegłosowane w Sejmie.
PiS twierdzi, że przyjęcie nowego kraju do UE zmienia siłę i pozycję Polski
W takiej sytuacji PiS skieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. – Jeśli Trybunał podzieli nasze argumenty i uzna ustawę ratyfikującą traktat za niekonstytucyjną, wówczas trzeba będzie powtarzać całą procedurę, a to opóźni przyjęcie Chorwacji do wspólnoty – mówi „Rz" poseł PiS Krzysztof Szczerski.