Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej",
z dodatku "Żołnierze Wyklęci 1943-1963"
„Będę wiernie służył Ojczyźnie swojej. Dla Polski Ludowej poświęcę swe życie" – przysięgał każdy żołnierz zgrupowania partyzanckiego „Błyskawica". „O prawa należne chłopu i wsi polskiej będę walczył. Tajemnicy dochowam, choćby padło przypłacić własną krwią. Tak mi dopomóż Bóg" – dodawał zaraz potem. Rota przysięgi, własnoręcznie napisana przez Józefa Kurasia „Ognia", dobrze charakteryzuje tego najbardziej znanego powojennego dowódcę partyzantów w Małopolsce. Hasła walki o Niepodległą Polskę i podkreślanie wierności politycznej ruchowi ludowemu były stałymi wyznacznikami jego poglądów.
„Orzeł"
Przywiązanie do patriotyzmu wyniósł z rodzinnego domu. Józef Kuraś-ojciec był góralem „od zawsze" zaangażowanym w działalność na rzecz niepodległości. Jeszcze w austriackiej Galicji organizował wyjazdy góralskich delegacji na wielkie patriotyczne uroczystości w rocznicę wybuchu powstania chochołowskiego czy 500-lecia bitwy pod Grunwaldem. Przed pierwszą wojną organizował we wsi paramilitarne Drużyny Bartoszowe; potem – zaciąg młodzieży do Legionów Polskich.
„Sam Ogień ma ukończonych kilka klas gimnazjalnych, pisze bez błędów, jest inteligentny, bardzo dobry organizator" – charakteryzowali go potem konspiracyjni zwierzchnicy. W 1936 roku został wzięty do wojska; ochotniczo zgłosił się do jednostek Korpusu Ochrony Pogranicza. Ze względu na niedogodności służby na odległych rubieżach RP formacja ta niespecjalnie była popularna wśród rekrutów. Kuraś skończył szkołę podoficerską KOP. Na pograniczu z Łotwą i Sowietami uczył się prawideł walki nie tylko z przemytem i przestępczością kryminalną, ale także z sowiecką dywersją.