W trakcie śledztwa policja ustaliła, że przyczyną takiego zachowania było zdenerwowanie oskarżonego wywołane zachowaniem osób, pijących od rana alkohol na podwórzu kamienicy, gdzie mieszkał.
Mężczyzna oraz trzy kobiety zachowywali się głośno i wulgarnie. Nie reagowali też na prośby o zachowanie ciszy i spokoju.
- Gdy Stanisław W. także używając wulgaryzmów, po raz kolejny bez powodzenia zwrócił się do nich o zachowanie spokoju, a ci go zwyzywali, mężczyzna wyjął z szafy w swoim pokoju karabin z załadowanym magazynkiem, wyszedł przed budynek i oddał w kierunku grupy osób trzy starzały. Wtedy pokrzywdzeni uciekli – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Nikomu nic się nie stało, gdyż strzały oddane przez Stanisława W. kierowane były w ziemię.
Po oddaniu strzałów mężczyzna wrócił do mieszkania. Tam schował broń do szafy i poszedł do sąsiadki na kawę. Niedługo potem mężczyzna został zatrzymany przez policję i dokładnie zrelacjonował przebieg zdarzenia. Został też przebadany na zawartość alkoholu. Badanie wykazało, że był nietrzeźwy, bo miał 3,4 promila alkoholu we krwi.
- Stanisława W., przesłuchany na okoliczność wejścia w posiadanie broni, wskazał, że nabył ją w lutym 2012 r. na polsko – słowackim przejściu granicznym w Mniszku od nieznanego mu obywatela Słowacji, z którym skontaktował go, za pośrednictwem innego Słowaka, jego znajomy. Za broń - karabin automatyczny typu kałasznikow wzór 1958, kaliber 7,62 bez numeru fabrycznego produkcji czechosłowackiej oraz amunicję (6 sztuk) zapłacił 700 Euro. Broń wypróbował jeszcze tego samego dnia, oddając dwa strzały w lesie, a następnie przywiózł ją do Legnicy, gdzie obecnie mieszka i przechowywał ją w szafie – informuje prokurator Łukasiewicz.