135 lat temu, 27 października 1877 urodziła się aktorka Irena Solska, (zm. w 1958 roku).
Wywiad z archiwum "Rzeczpospolitej" z 2004 roku.
Apolonia Starzec zmarła w 2010 roku.
Czy mogłaby pani powiedzieć kilka słów o sobie i swojej rodzinie?
APOLONIA STARZEC:
Urodziłam się w 1914 roku w mieszczańskiej, zamożnej rodzinie żydowskiej. Moi rodzice Zofia z Zelingerów i Dawid Bugajscy cieszyli się szacunkiem w niewielkim mieście Radomsku, z którego pochodzę. Utrzymywali liczne kontakty towarzyskie i zawodowe z szerokim kręgiem osób, także z Polakami. Moje dzieciństwo i młodość były szczęśliwe i dostatnie. Rodzice chodzili do synagogi. W domu przestrzegano tradycyjnych świąt żydowskich. Szanowałam to, ale podobały mi się również polskie zwyczaje - także związane z tradycyjnymi świętami katolickimi. Mama była bardzo liberalna i postępowa, toteż ulegała różnym prośbom moim i mojej młodszej siostry - miałyśmy nawet choinkę. Aż do rozpoczęcia nauki w koedukacyjnej polskiej szkole średniej uczyłam się prywatnie w domu - poza przedmiotami ogólnokształcącymi miałam lekcje muzyki i języków obcych. Z sukcesem skończyłam szkołę średnią jako szesnastolatka. Byłam pod urokiem polskiej literatury pozytywistycznej. Chciałam nieść ludziom pomoc jako lekarka - moim wzorem był doktor Judym. Podjęcie studiów medycznych nie było sprawą łatwą. Dla osób narodowości żydowskiej, np. na medycynie, obowiązywał tzw. numerus nullus. Wyjątki od tej zasady mnie nie dotyczyły, bo były przewidziane tylko dla dzieci lekarzy.
I dlatego studiowała pani chemię na Uniwersytecie Jagiellońskim?