Molgę, handlowca z Radomia, zatrzymano w listopadzie 2004 roku, by wyegzekwować od niego 100 zł grzywny.
W 1998 roku skazano go na 700 zł grzywny za bezprawne używanie znaku towarowego. W 2004 r. sąd w Radomiu zauważył brak ostatniej raty i zarządził wykonanie kary zastępczej: pięciu dni pozbawienia wolności.
W trakcie przyjmowania do zakładu karnego Włodzimierz Molga popełnił samobójstwo. Miał 52 lata, osierocił sześcioletniego syna. Do sprawy wracają „Rz" i reporterzy programu „Państwo w państwie" telewizji Polsat.
Dlaczego sędzia z Radomia kazał umieścić handlowca w areszcie? – Jedna z wpłat się zawieruszyła – przyznaje teraz Joanna Kaczmarek-Kęsik z Sądu Okręgowego w Radomiu.
Już po śmierci Molgi jego konkubina Renata Lesisz odnalazła wszystkie rachunki potwierdzające, że zapłacił grzywnę. A po latach brakujący dokument odnalazł się też w samym sądzie.