50-latka ponad miesiąc temu na jednym z portali randkowych poznała mężczyznę. Przedstawił się jej jako generał amerykańskiej armii o polskich korzeniach. Opowiadał jej o misji w Iraku, o tym, że znalazł tam złoto talibów, które będzie jego. – Trzeba tylko je stamtąd przewieźć – opowiadał mężczyzna.
Swojej nowej wybrance żalił się, że jest w trudnej sytuacji, by zabezpieczyć znaleziony majątek. – Pożycz mi trochę pieniędzy, a na pewno na tym nie stracisz – zapewniał.
Kobieta w kilku transzach wysłała mu ponad 200 tys. zł, choć nigdy na oczy nie widziała mężczyzny. Rozmawiali tylko przez internet i wymieniali maile. Po jednym z ostatnich przelewów, kiedy wybranek potrzebował pieniędzy, by „wynająć prywatny samolot na przewiezienie złoto" coś tknęło elblążankę.
– W internetową wyszukiwarkę wrzuciła hasło "amerykański generał and oszust" i otrzymała bogatą dokumentację. Wtedy zorientowała się, że mogła paść ofiarą oszustwa – mówi Krzysztof Nowacki oficer prasowy komendy policji w Elblągu.
Kobieta powiadomiła policję. Ta zaczęła szukać oszusta. Ale na razie nie wpadła na jego trop. – Wszystko wskazuje na to, że mieszka on za granicą. Poszkodowana przesyłała mu pieniądze za pomocą specjalistycznych firm transferowych – zdradza Nowacki.