Reklama

Przybywa ofiar przemocy

W 2013 roku ?policja założyła aż o 10 tysięcy więcej ?tzw. niebieskich kart niż rok wcześniej.

Publikacja: 30.01.2014 11:00

Przybywa ofiar przemocy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Rocznie policja podejmuje ok. 90 tys. interwencji w związku z aktami przemocy w rodzinie.  Kiedy jest wzywana na pomoc kolejny raz, zwykle zakłada niebieskie karty dokumentujące, że w rodzinie dochodzi do agresji. W ubiegłym roku takich kart założyła o 10 tys. więcej niż rok wcześniej. Przybyło też pokrzywdzonych.

Jednak policjanci i specjaliści pomagający ofiarom oceniają, że to nie efekt wzrostu agresji, ale ujawniania jej rzeczywistych rozmiarów.

– Na światło dzienne wychodzi prawdziwa skala przemocy. Krzywdzeni częściej mówią o  cierpieniach, jakich doznają w czterech ścianach, a policja traktuje te sprawy z większą uwagą – mówi „Rz" Beata Mirska-Piworowicz, prezes stowarzyszenia Damy Radę.

Co o rozmiarach zjawiska mówią statystyki Komendy Głównej Policji?

Wynika z nich, że w zeszłym roku policja wypełniła ponad 61 tys. niebieskich kart, czyli o 10 tys. więcej niż w poprzednim. Także ofiar przemocy w procedurze niebieskiej karty" było więcej – ponad 86 tys., gdy rok wcześniej – 77 tys.

Reklama
Reklama

Wciąż większość ofiar, bo  58 tys. (czyli o osiem tysięcy więcej niż w 2012 r.), stanowią kobiety, ale przybyło również – o ponad półtora tysiąca – maltretowanych mężczyzn (w 2013 r. było ich ok. 9 tys.). I to nowy, rosnący trend. – Panowie coraz częściej  skarżą się na przemoc psychiczną wynikającą z aspektów ekonomicznych. Ich liczba trzykrotnie wzrosła w ciągu kilku lat – mówi „Rz" Grażyna Puchalska z KGP.  Zaznacza, że  oprócz agresji fizycznej, szturchania czy bicia wszystkie ofiary dziś częściej skarżą się na przemoc  psychiczną.

– Znam przypadki, gdy kobieta pięła się po szczeblach kariery, zarabiała coraz więcej  i zaczęła traktować męża jak obywatela drugiej kategorii, dręcząc go psychicznie – mówi  Beata Mirska-Piworowicz.

Tylko nieznacznie (o ok. 80) przybyło ofiar wśród dzieci. Rzadziej  też były zabierane z rodzin i umieszczane u krewnych czy w placówkach.

To skala zjawiska wynikająca tylko z policyjnych danych. Do tego dochodzą karty zakładane przez lekarzy, nauczycieli, pracowników pomocy społecznej i zespoły interdyscyplinarne (mają to robić od ponad dwóch lat). Ale lekarze czy nauczyciele, choć mogą wychwycić symptomy przemocy, nie kwapią się z zakładaniem kart. Powód: formularz liczy osiem stron, wcześniej dwie.

„To sprawia, że z zamiast skupić się na skutecznej pomocy, czas pochłania biurokracja" – twierdzi w raporcie na ten temat NIK. Izba ocenia, że znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (wprowadziła m.in. nowy wzór kart i szerszy krąg uprawnionych do ich zakładania) tylko pogorszyła sytuację ofiar i wydłużyła czas udzielania im pomocy.

Także policja miała problemy z wypełnianiem niebieskiej karty (NIK twierdzi, że w pierwszym półroczu 2012 r. założyła o 40 proc. mniej kart, choć interwencji nie ubyło). Od niedawna policjanci  stosują „wykrywacz przemocy", czyli kwestionariusz z pytaniami, który podczas interwencji pomaga ocenić, czy w domu jest agresja, i daje wskazówki, jakie podjąć działania, by pomóc.

Reklama
Reklama

– Warto pamiętać, że przemoc domowa jest ścigana z urzędu. Wystarczy sygnał, np. od sąsiada, byśmy sprawę badali – mówi Puchalska. – Ludzie są bardziej wyczuleni i takich zgłoszeń mamy coraz więcej.

Niebieska karta trafia do zespołów interdyscyplinarnych w gminach i miastach, a te decydują, jakie instytucje zaangażować do pomocy rodzinie.

Z czym jest największy problem?

– Wciąż jest za mało miejsc, gdzie ofiary mogą się zatrzymać, za rzadko korzysta się z możliwości odizolowania sprawcy i usunięcia go ze wspólnego mieszkania – wylicza Mirska-Piworowicz. – Do tego dochodzi też uzależnienie  ekonomicznie od sprawcy. Kobiety często trwają w chorych związkach, bo przez lata były gospodyniami i nie mają pracy, a nawet zawodu pozwalającego się usamodzielnić – dodaje.

Rocznie policja podejmuje ok. 90 tys. interwencji w związku z aktami przemocy w rodzinie.  Kiedy jest wzywana na pomoc kolejny raz, zwykle zakłada niebieskie karty dokumentujące, że w rodzinie dochodzi do agresji. W ubiegłym roku takich kart założyła o 10 tys. więcej niż rok wcześniej. Przybyło też pokrzywdzonych.

Jednak policjanci i specjaliści pomagający ofiarom oceniają, że to nie efekt wzrostu agresji, ale ujawniania jej rzeczywistych rozmiarów.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Piotr Guział wraca do polityki samorządowej. Nowe władze Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej
Kraj
Mazowsze zaprasza na spacery Szlakiem Chopinowskim. Co zobaczy spacerowicz?
Kraj
Prawda o spalinach w Warszawie. Ruszyły zdalne pomiary emisji. Jakie auta są pod lupą?
Kraj
„To Ukrainka, czy Warszawianka?”. Fala ksenofobicznych komentarzy po nominacji do Warszawianki Roku 2025
Reklama
Reklama