Wyjątkowo brutalni, bezwzględni i doskonale zorganizowani. Tak dobrze zacierali ślady przestępstw, że przez lata pozostawali bezkarni.
Tacy byli gangsterzy, którzy przed dekadą porwali w Warszawie dwie osoby.
Śledczym wreszcie udało się skruszyć przestępczą zmowę milczenia i ustalić sprawców. Mieli należeć do tzw. gangu obcinaczy palców. – To przełom dający nadzieję na wyjaśnienie innych uprowadzeń przypisywanych tej grupie – mówią policjanci i prokuratorzy tropiący porywaczy.
Dziesięć osób usłyszało zarzuty, osiem z nich trafiło do aresztu. – Są podejrzane o udział w porwaniach dla okupu, połączonych ze szczególnym okrucieństwem i udręczeniem ofiar – mówi „Rz" Piotr Woźniak, naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
W gronie zatrzymanych (w ubiegłym miesiącu) są takie postacie gangsterskiego świata, jak Rafał B. ps. Bukaciak oraz Wojciech S. ps. Wojtas. Na trop ich udziału w brutalnych uprowadzeniach śledczy trafili, rozpracowując gang „Bukaciaka".