Armia zwiększa liczbę osób,które powołuje na obowiązkowe ćwiczenia

Armia znacznie zwiększa liczbę osób, które powołuje na obowiązkowe ćwiczenia. Zapewnia jednak, że nie? ma to związku z konfliktem ?na Ukrainie.

Publikacja: 25.09.2014 02:00

Armia zwiększa liczbę osób,które powołuje na obowiązkowe ćwiczenia

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Sztab Generalny Wojska Polskiego informuje, że z roku na rok będzie rosła liczba wzywanych na ćwiczenia. W przyszłym roku będzie to 15 tys. osób, ale już w kolejnych dwóch latach po 38,5 tys.

Dla porównania: w poprzednim roku takie przeszkolenie wojsko zorganizowało dla niespełna 3 tys. osób. W tym będzie ich 7,6 tys. (już przeszkolono 4,1 tys.). W latach 2009–2012 podobne ćwiczenia były wręcz zawieszone. Odbywały się jedynie szkolenia ochotników.

Teraz wezwania mogą się spodziewać głównie ci, którzy odbyli zasadniczą służbę wojskową lub byli żołnierzami zawodowymi. W przypadku szeregowców chodzi o osoby do 50. roku życia, a tych o wyższej szarży – do sześćdziesiątki. Ćwiczenia będą się odbywały w jednostkach wojskowych i średnio potrwają pięć dni (chociaż maksymalnie mogą trwać 30 dni).

Dlaczego armia decyduje się na szkolenie większej liczby osób? Czy przyczyną jest wzrost zagrożenia kraju w związku z sytuacją na Ukrainie? Wojskowi zaprzeczają.

– Nie robimy tego pod wpływem sytuacji międzynarodowej – zapewnia płk Marek Orzechowski, zastępca szefa zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego.

– Po pierwsze, wynika to z tego, że co roku z zasobów mobilizacyjnych skreślanych jest ok. 170 tys. osób w podeszłym wieku. Musimy szkolić osoby młodsze. Po drugie, modernizujemy sprzęt i trzeba przygotować ludzi do jego obsługi. Niektórzy np. nie mieli w ręce karabinu Beryl, który jest w wyposażeniu wojska – tłumaczy płk Janusz Łojko, szef Zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego WP.

Jak dodaje, przy całkowitym wstrzymaniu szkolenia do 2020 r. armia nie miałaby specjalistów z kilku dziedzin, które są niezbędne do jej funkcjonowania.

Osoby wezwane na ćwiczenia dostaną karty mobilizacyjne. – Po ich otrzymaniu nie trzeba się niepokoić, dokładnie należy je przeczytać – radzi płk Łojko. Jest tam informacja, kiedy i gdzie trzeba się zgłosić.

Wojskowi przypominają, że udział w ćwiczeniach jest obowiązkowy. Ci, którzy zignorują wezwanie, mogą stanąć przed sądem. Kodeks karny przewiduje za to do trzech lat pozbawienia wolności.

Armia płaci wzywanym. Szeregowy za dzień  na ćwiczeniach otrzymuje 70 zł, plutonowy – 80 zł, podporucznik – 110 zł. Wszyscy otrzymują też zwrot kosztów dojazdu do jednostki wojskowej.

Sztab Generalny Wojska Polskiego informuje, że z roku na rok będzie rosła liczba wzywanych na ćwiczenia. W przyszłym roku będzie to 15 tys. osób, ale już w kolejnych dwóch latach po 38,5 tys.

Dla porównania: w poprzednim roku takie przeszkolenie wojsko zorganizowało dla niespełna 3 tys. osób. W tym będzie ich 7,6 tys. (już przeszkolono 4,1 tys.). W latach 2009–2012 podobne ćwiczenia były wręcz zawieszone. Odbywały się jedynie szkolenia ochotników.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo