Sztab Generalny Wojska Polskiego informuje, że z roku na rok będzie rosła liczba wzywanych na ćwiczenia. W przyszłym roku będzie to 15 tys. osób, ale już w kolejnych dwóch latach po 38,5 tys.
Dla porównania: w poprzednim roku takie przeszkolenie wojsko zorganizowało dla niespełna 3 tys. osób. W tym będzie ich 7,6 tys. (już przeszkolono 4,1 tys.). W latach 2009–2012 podobne ćwiczenia były wręcz zawieszone. Odbywały się jedynie szkolenia ochotników.
Teraz wezwania mogą się spodziewać głównie ci, którzy odbyli zasadniczą służbę wojskową lub byli żołnierzami zawodowymi. W przypadku szeregowców chodzi o osoby do 50. roku życia, a tych o wyższej szarży – do sześćdziesiątki. Ćwiczenia będą się odbywały w jednostkach wojskowych i średnio potrwają pięć dni (chociaż maksymalnie mogą trwać 30 dni).
Dlaczego armia decyduje się na szkolenie większej liczby osób? Czy przyczyną jest wzrost zagrożenia kraju w związku z sytuacją na Ukrainie? Wojskowi zaprzeczają.
– Nie robimy tego pod wpływem sytuacji międzynarodowej – zapewnia płk Marek Orzechowski, zastępca szefa zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego.