Tragedia rozegrała się 6 sierpnia ubiegłego roku na plaży miejskiej w Węgorzewie nad jeziorem Mamry. 19-letni  Łukasz S. poszedł się wówczas kąpać. Jednak gdy długo nie wychodził znajomi zaczęli go szukać. Kiedy to nie przyniosło skutku zawiadomili służby ratunkowe.

Rozpoczęto akcję  poszukiwawczą w której oprócz policji brali udział strażacy i ratownicy  Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po kilku godzinach z powodu zmroku ją przerwano. Wznowiono następnego dnia. Ok. godziny 14.30 strażacy z grupy wodno-nurkowej   wyciągnęli ciało chłopaka

Prokuratura w Giżycku wszczęła śledztwo w sprawie jego śmierci. W jego trakcie ustalono, że w momencie tragedii ratowników nie było na stanowiskach. Jeden z nich Paweł K. wykonywał czynności porządkowe, przygotowując obiekt do zamknięcia, a drugi Robert K. opuścił kąpielisko pół godziny przed końcem dyżuru.

Zdaniem prokuratury doszło też do poważnych uchybień w wyposażeniu, organizacji i oznakowaniu kąpieliska. Za właściwą organizację kąpieliska i ratowników według ustaleń prokuratury odpowiedzialny był Mariusz N., kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Węgorzewie.  Cała trójka w czerwcu usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci chłopaka.

Śledztwo w tej sprawie już się zakończyło. Akt oskarżenia trafił do sądu w Giżycku. Oskarżonym grozi do pięciu lat więzienia.