- Nie będę tego tolerować - zapowiedziała.
Sikorski dla wyborczej.pl: Biorę odpowiedzialność
Zgodnie z zapowiedzią Sikorskiego na stronie wyborcza.pl pojawił się wywiad z obecnym marszałkiem Sejmu.
W rozmowie Sikorski podkreślił, że nie był świadkiem rozmowy Donalda Tuska z Władimirem Putinem, ale że "dotarła do niego relacja". Miały wówczas paść słowa, "które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart". Sikorski stwierdził także, że przecież do rozbioru Ukrainy faktycznie doszło, a prezydent Rosji takim językiem rozmawia z wieloma przywódcami i przypomniał, jak Putin w rozmowie z przewodniczącym Barroso powiedział, że w ciągu dwóch tygodni może zająć Kijów.
Sikorski przyznał, że w 2008 roku, gdy miała miejsce wspomniana rozmowa, słowa te zabrzmiały surrealistycznie.
Pytany, dlaczego ani on, ani premier Tusk nie poinformowali o tej rozmowie, Sikorski powiedział, że aluzje rzucane przez Putina okazały się znaczące dopiero po wojnie z Gruzją, po szczycie NATO w Bukareszcie, gdy Putin mówił o Ukrainie jako o "sztucznym tworze", i po aneksji Krymu.
Powiedział także, że problem Europy z kontaktem z Rosją polega na tym, że kraje Zachodu mówią wciąż językiem postmodernistycznym, w którym "konflikt jest nie do wyobrażenia". Rosja natomiast odpowiada językiem "twardej dyplomacji i siły". - Dosłownie w niedzielę mój niedawny kolega Sergiej Ławrow powiedział otwartym tekstem, że gdyby Mołdawia zechciała przyłączyć się do NATO czy Rumunii, to Naddniestrze może wybrać własną przyszłość . Wszyscy wiemy, co to oznacza - mówił Sikorski.