Reklama
Rozwiń
Reklama

Oślepiał pilota wojskowego śmigłowca

Japończyk, który oślepiał wojskowych pilotów z Dęblina został zatrzymany od zarzutem sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lotniczym.

Aktualizacja: 22.10.2014 13:56 Publikacja: 22.10.2014 11:21

Zatrzymanie Japończyka

Zatrzymanie Japończyka

Foto: policja.pl

Choć do tego przestępstwa dopuścił się dwa tygodnie temu policja zatrzymała go dopiero teraz. Bała się o jego rodzinę. – Mężczyzna na zwykły spacer chodził z maczetą – tłumaczą policjanci.

8 października 2014 roku około godz. 20 pilot wojskowego śmigłowca z Dęblina podczas przelotu kontrolnego poinformował wieżę, że ktoś  z Ryk  celuje w statek powietrzny zieloną wiązką lasera.  - Takie zachowanie stanowiło zagrożenie dla śmigłowca, gdyż mogło spowodować oślepienie załogi i doprowadzeniem do katastrofy lotniczej – tłumaczą policjanci.

Z relacji pilota  wynikało, iż wiązka lasera kierowana była z terenu prywatnej posesji w Rykach. Policjanci pojechali na miejsce. Ustalili, że z lasera do samolotów mierzył 40-letni obywatel Japonii, na stałe mieszkający w Polsce.

Policjanci przypuszczali, że mężczyzna może być niebezpieczny i mieć broń. W jego domy oprócz niego była rodzina. – Dlatego mając na uwadze jej bezpieczeństwo opracowano specjalny plan działań – tłumaczą lubelscy policjanci.

Do zatrzymania zostali zaangażowani lubelscy antyterroryści oraz policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie. Przez kilka dni mundurowi czekali na dogodną sytuację do zatrzymania. Japończyk został zaskoczony wczoraj przy drodze. Jechał samochodem z żoną i dwójką dzieci, gdy jego auto zablokowały radiowozy.

Reklama
Reklama

- Przebieg interwencji był tak szybki, że mężczyzna nie zdołał użyć posiadanego przy sobie paralizatora czy noża. Przy zatrzymaniu stawiał opór i krzyczał, że działania policji są nielegalne – opowiadają funkcjonariusze. Podczas całej akcji nikt nie ucierpiał.

Policja zapewnia, że nie było żadnego niebezpieczeństwa dla osób postronnych. W domu Japończyka policja odnalazła dużo broni białej używanej we wschodnich sztukach walk. Poza tym znaleziono plastikowe pistolety na metalowe kulki. – Będą je teraz badać eksperci. Sprawdzą, czy tą bronią można było zrobić krzywdę – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.

Jeszcze dziś mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratura, który zdecyduje o jego dalszym losie. Japończyk odpowie teraz za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym za co mu grozi do ośmiu lat więzienia.

Choć do tego przestępstwa dopuścił się dwa tygodnie temu policja zatrzymała go dopiero teraz. Bała się o jego rodzinę. – Mężczyzna na zwykły spacer chodził z maczetą – tłumaczą policjanci.

8 października 2014 roku około godz. 20 pilot wojskowego śmigłowca z Dęblina podczas przelotu kontrolnego poinformował wieżę, że ktoś  z Ryk  celuje w statek powietrzny zieloną wiązką lasera.  - Takie zachowanie stanowiło zagrożenie dla śmigłowca, gdyż mogło spowodować oślepienie załogi i doprowadzeniem do katastrofy lotniczej – tłumaczą policjanci.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Bezpieczna noc Rafała Trzaskowskiego. Czy sztandarowy program to bubel?
Kraj
Pociągi wróciły na stację Warszawa Centralna. Rusza nowe połączenie RegioJet
Kraj
Lotnisko Chopina na skraju przepustowości. 2 mln pasażerów w miesiąc
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Kraj
Uniwersytet Warszawski inwestuje w nowoczesny wydział. Na budowie odkopano stary tunel metra i pistolety z Powstania
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama