W najbliższym odcinku polsatowskiego programu „Państwo w państwie" reporterzy przybliżą sprawę Janusza Krawczaka, którego sprawa toczy się już 30 lat.
W 1985 r. Krawczak (obecnie 64-letni) został skazany na 12 lat więzienia za udział w grupie przestępczej, która miała napadać na kościoły i inne obiekty sakralne. Siedem lat później, po nadzwyczajnej rewizji wyroku przez Sąd Najwyższy i ponownym rozpatrzeniu sprawy, uniewinniono go. Otrzymał 68 tys. zł odszkodowania.
Jego problemy z wymiarem sprawiedliwości powróciły jednak w 2001 r. Wtedy to gdańska prokuratura postawiła mu dziesięć zarzutów, m.in. napadów, kradzieży oraz włamań. Ostatni z zarzutów obejmował napad na właścicieli kantoru, którego Krawczak miał dokonać wspólnie z innymi osobami. Wśród nich był Andrzej Ł. Jego zeznania stały się podstawą aktu oskarżenia. Krawczak trafił do aresztu tymczasowego.
W 2005 r. wygrał w Strasburgu sprawy o przewlekłość postępowania i zbyt długi areszt.
W pierwszej instancji w Polsce został oczyszczony z zarzutów. Po apelacji prokuratury zapadł jednak niekorzystny dla niego wyrok ośmiu lat więzienia. Skazany twierdzi, że sędzia, który prowadził sprawę, fałszował dowody.