Dla Wyborczej najważniejszy jest oczywiście nadciągający PiS. Dlatego na swojej czołówce z troską pochyla się nad niepowodzeniami politycznymi nowego prezydenta. Tym razem nóż wbiły w niego Niemcy, nie chcąc go dopuścić do stołu, przy którym rozstrzygana jest przyszłość Ukrainy. W gazecie są też inne teksty mówiące o partii prezesa Kaczyńskiego. Ta litania dziś zaczyna się od artykułu o tym, jak bardzo ucierpią finanse samorządów (zwłaszcza dużych opanowanych przez PO) na skutek zmian w podatkach zaproponowanych przez PIS. Oczywiście w tym chórze nie zabrakło Magdaleny Środy.

Natomiast wątpliwe osiągnięcia obecnego układy politycznego gazeta omawia na dalszych kolumnach. Chodzi mi o groźby wielkich zachodnich instytucji wobec naszego państwa. Chodzi o ewentualne odszkodowania za straty ich polskich oddziałów spowodowane uchwalaną właśnie ustawą frankową. Sprawa niestety dotyczy miliardów, czyli kwot porównywalnych z tym, co budżet i samorządy mogą strącić na skutek pomysłów podatkowych PiS.

W odróżnieniu od Wyborczej, Rzeczpospolita tradycyjnie do rzeczywistości podchodzi znacznie bardziej przyziemnie. Zaczynamy od pogarszającej się sytuacji górnictwa. Na Śląsku rośnie ryzyko strajków, bo rządowy plan ratowania górnictwa okazał się niemożliwy do realizacji. A sytuacja kopalń pogarsza się, bo ceny węgla spadają. Na froncie gazety mamy też informacje o rosnącej górze niezapłaconych podatków i o wsparciu dla rolników cierpiących z powodu suszy.

Z tekstów Rzeczpospolitej dotyczących sfery zachowań społecznych poleciłbym tekst ze środka gazety dotyczący zdrad małżeńskich Polaków. GUS nie bada tych spraw (jeszcze) więc źródłem informacji są hakerzy, którzy opublikowali dane wykradzione z globalnego portalu randkowego dla małżonków. Niestety dane te potwierdzają przypuszczenia niektórych polityków, że w Polsce najwięcej zła czai się w stolicy. W Warszawie korzystało z tego portalu ok. 6 tys. osób, a Krakowie, w którym mieszka o przeszło połowę mniej ludzi, tylko 1736.