Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała w środę dwóch pretendentów do TK - Katarzynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Trzeciego w ostatniej chwili wnioskodawcy wycofali.
O tym, że byli posłowie PiS będą kandydatami PiS na sędziów TK poinformował 4 listopada wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Kandydatury te wywołały oburzenie polityków opozycji, a także byłych sędziów TK. Piotrowiczowi przypominano PRL-owską przeszłość (był prokuratorem w latach 80-tych), Pawłowicz - jej ostry język w czasie parlamentarnych wystąpień i publicznych wypowiedzi (również na jej kanałach w mediach społecznościowych).
- My nie odcinamy od nas ludzi, którzy chcą reformować Polskę, kochają Polskę, nikomu tego prawa nie odmawiamy - skomentował w środę w Polsat News premier Mateusz Morawiecki.
- Co do Stanisława Piotrowicza - zapoznałem się z jego działalnością w pierwszych latach stanu wojennego. Rzeczywiście był prokuratorem, ale w tych sprawach, które przez jego ręce przechodziły zachował się przyzwoicie - dodał szef rządu. - Ponieważ to bardzo dokładnie sprawdziłem, to nie skreślam człowieka - mówił.
- Pewnie, że bym chciał, żeby wszyscy byli patriotami po 1945 r., po 1981 r. i żeby zero ludzi należało do PZPR-u, ale rzeczywistość była inna - zauważył Morawiecki. Przypomniał też, że „w PZPR pod koniec epoki Gierka było około 3 mln osób”. - Razem z rodzinami to wiele, wiele milionów osób - stwierdził.