Marsjański wodny szlak

Phoenix wylądował na północnym biegunie Czerwonej Planety. Teraz amerykański próbnik rozpocznie poszukiwanie śladów pozaziemskiego życia. Jeśli sprawdzą się oczekiwania naukowców, będzie sensacja

Aktualizacja: 27.05.2008 01:40 Publikacja: 27.05.2008 01:39

Marsjański wodny szlak

Foto: AFP/NASA

Prawie perfekcyjne lądowanie sondy Phoenix w pobliżu bieguna Czerwonej Planety pozwoliło naukowcom z NASA odetchnąć z ulgą. Był to najtrudniejszy moment całej misji. Mimo że spadochron otworzył się 7 sekund za późno, sonda wylądowała na trzech nogach prawie dokładnie w miejscu, gdzie zaplanowali naukowcy: w szerokiej, płytkiej dolinie z niewielkimi kamykami.

– Okolica w niewielkim stopniu przypomina parking, ale to bezpieczne miejsce do lądowania – żartował szef naukowców misji Peter Smith z Uniwersytetu Arizony podczas konferencji prasowej po lądowaniu sondy.

Już kilka godzin po miękkim opadnięciu na powierzchnię Marsa sonda przesłała zdjęcia miejsca lądowania. Naukowcy po raz pierwszy w historii mogli spojrzeć okiem kamery na tę okolicę Czerwonej Planety. Zobaczyli krajobraz podobny do miejsc na Ziemi, gdzie występuje wieczna zmarzlina.

– Tu, na miejscu lądowania, ziścił się sen naukowca – powiedział Smith.

– Wiemy, że sonda nie doznała uszczerbku – stwierdził Barry Goldstein, menedżer projektu z Jet Propulsion Laboratory NASA w Pasadenie.

Zdjęcia przesłane do centrum kontroli lotów potwierdzają, że panele baterii słonecznych zostały rozłożone, maszt pogodowy wyciągnięty i zerwana powłoka ochronna ramienia robota. – Wszystko działa jak złoto – zapewnił Goldstein.

Sonda Phoenix została wysłana na Marsa kosztem 420 mln dolarów. Jej najważniejszym celem jest dostarczenie dowodów istnienia na tej planecie życia – teraz lub w przeszłości. Choć naukowcy wiedzą, że na powierzchni Marsa nie ma wody, wyniki badań kolejnych sond dostarczały informacji, że dawno temu na jego powierzchni mogły być nawet oceany.

Sonda dotknęła globu po przebyciu 679 mln kilometrów podczas 10 miesięcy podróży. Pierwszy tydzień na biegunie Czerwonej Planety będzie poświęcony sprawdzeniu instrumentów.

Przez następnych 90 dni robot znajdujący się na pokładzie sondy pobierze próbki gruntu, który, jak sądzą naukowcy, jest pełen zamrożonej wody.

Ramię robota wbije się w grunt i pobierze próbki z głębokości kilkudziesięciu centymetrów. Po przeniesieniu próbek do pokładowego laboratorium zwanego TEGA (Thermal and Evolved Gas Analyzer) bryłki gruntu będą wolno podgrzewane do bardzo wysokiej temperatury około 1000 stopni Celsjusza.

Wraz ze wzrostem temperatury z próbek będą się uwalniały zawarte w nich związki chemiczne. Minilaboratorium sprawdzi, jakie to będą związki. Sonda umożliwi zbadanie, czy środowisko bieguna mogło być kiedyś strefą życia prymitywnych mikroorganizmów.

Phoenix będzie także monitorował pogodę. Na podstawie tych obserwacji ma powstać charakterystyka regionu bieguna Czerwonej Planety.

Mars Odyssey Orbiter w 2002 roku dostarczyła danych, które sugerują, że na biegunie północnym Marsa pod powierzchnią zalega lód. Jeżeli lód rzeczywiście tam istnieje, Phoenix poszuka tam znaków życia.

Naukowcy sądzą, że głęboko pod powierzchnią globu istnieją zbiorniki wody w stanie płynnym – dzięki temperaturze i ciśnieniu. Gdyby tak było, tam z powodzeniem mogłyby przetrwać prymitywne mikroorganizmy.

przebyła sonda Phoenix podczas 10 miesięcy podróży z Ziemi na Marsa

Rz: Skąd pomysł, aby sonda lądowała ze spadochronem?

Krzysztof Ziołkowski: Sposób lądowania na Marsie z użyciem spadochronu oraz hamowania za pomocą silników rakietowych zapożyczony został z misji Viking. Naukowcy z NASA wówczas, w 1976 roku, naiwnie wierzyli, że za pomocą sond i lądowników uda się odkryć jakieś ślady życia. Dziś, dysponując znacznie lepszymi technologiami, rzeczywiście mogą znaleźć wodę w postaci lodu pod powierzchnią planety. Na szczęście sondzie udało się wylądować prawie dokładnie w tym miejscu, w którym zaplanowano.

Ale dlaczego akurat na biegunie?

W tej okolicy Czerwonej Planety śladów lodu pod powierzchnią dopatrzyła się sonda Mars Odyssey Orbiter w 2002 roku. Dlatego Phoenix tam wylądował i tam pobierze próbki. Mam nadzieję, że to będą m.in. bryłki lodu, które ujawnią zawartość związków organicznych. Jeśli tak by się stało, byłby to przełom w procesie poznawania Marsa i poszukiwaniach życia pozaziemskiego.

Czy Phoenix przygotuje grunt dla misji załogowej?

Do tego daleka droga, musimy się jeszcze sporo dowiedzieć o Czerwonej Planecie.

kru

Prawie perfekcyjne lądowanie sondy Phoenix w pobliżu bieguna Czerwonej Planety pozwoliło naukowcom z NASA odetchnąć z ulgą. Był to najtrudniejszy moment całej misji. Mimo że spadochron otworzył się 7 sekund za późno, sonda wylądowała na trzech nogach prawie dokładnie w miejscu, gdzie zaplanowali naukowcy: w szerokiej, płytkiej dolinie z niewielkimi kamykami.

– Okolica w niewielkim stopniu przypomina parking, ale to bezpieczne miejsce do lądowania – żartował szef naukowców misji Peter Smith z Uniwersytetu Arizony podczas konferencji prasowej po lądowaniu sondy.

Pozostało 88% artykułu
Kosmos
Naukowcy ostrzegają przed superrozbłyskiem Słońca. Jakie mogą być jego skutki dla Ziemi?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
Już dziś noc spadających gwiazd. To przedostatnie takie zjawisko w tym roku
Kosmos
Przełomowe odkrycie przy pomocy teleskopu Webba. To galaktyka z początków wszechświata
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?