Po dziewięciu latach ciężkiej pracy Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) odlicza ostatnie godziny przed startem pierwszego satelity indyjskiego, który opuści orbitę Ziemi.
Start Chandrayaan 1 (w starożytnym języku Indii, sanskrycie, słowo to oznacza księżycowy statek) zaplanowano na środę 22 października, na godz. 6.20 (u nas będzie 1.50). Rakieta PSLV-XL wystartuje z kosmodromu Sriharikota w Andhra Pradesh we wschodniej części subkontynentu indyjskiego. Celem misji będzie obserwacja powierzchni naszego naturalnego satelity w świetle widzialnym, bliskiej podczerwieni oraz z użyciem promieniowania rentgenowskiego. Dzięki zdobytym danym naukowcy chcą wykonać mapę rozmieszczenia pierwiastków i minerałów na Srebrnym Globie. Uzyskane informacje mają posłużyć zbieraniu doświadczenia i przygotowaniu przyszłych załogowych wypraw na Księżyc, które Indie przewidują za kilka lat.
Sukces misji wywinduje Indie do ekskluzywnego klubu pięciu krajów wiodących w podboju kosmosu. – Wysłanie sondy na Księżyc i zebranie danych o jego powierzchni i składzie mineralnym było marzeniem indyjskich naukowców – powiedział dr G. Madhavan Nair, szef ISRO. Według ekspertów wysłanie satelity to nie wszystko. Kontrola i monitorowanie sondy wymaga infrastruktury naziemnej.
Aby misja księżycowa doszła do skutku, ISRO musiało wybudować stacje kontroli lotu 30 km od Bangalore. – Musimy mieć pewność, że trasa jest prawidłowa. Księżyc, w momencie kiedy dotrze tam satelita, musi być dokładnie w tym miejscu, gdzie zaplanowaliśmy – powiedział T. K. Alex, dyrektor Centrum Satelitarnego ISRO. Misja to wysiłek kilku krajów. Indie zaplanowały ją i przygotowały satelitę. Spośród 11 instrumentów, jakie Chandrayaan 1 weźmie na orbitę, pięć jest produkcji indyjskiej, cztery przygotowane przez Europejską Agencję Kosmiczną, a dwa zaproponowane przez NASA. Misja planowana jest na dwa lata. Wkrótce po osiągnięciu docelowej orbity Księżyca, która będzie przebiegała 100 km od powierzchni globu, od sondy odłączy się lądownik, który po włączeniu własnego silnika hamującego po ok. 18 minutach samodzielnego lotu rozbije się o powierzchnię Księżyca.
[ramka][srodtytul]Ambitne przedsięwzięcie[/srodtytul]