Po trzech latach prac prototyp takiego habitatu przedstawiła Europejska Agencja Kosmiczna. Prezentacji dokonano podczas specjalnej konferencji zorganizowanej w Strasburgu na terenie Międzynarodowego Uniwersytetu Przestrzeni (International Space University – ISU, od chwili założenia ukończyło go 3700 osób z ponad 100 krajów).
Jest to kosmiczny dom, który pozwoli przetrwać astronautom nie tylko na Marsie, ale w zasadzie na wszystkich obcych obiektach w kosmosie, na których panują skrajnie niekorzystne warunki, gdy będzie brakowało powietrza, wody i pożywienia. Ten mieszkalny moduł nazwano SHEE – Self-deployable Habitat for Extreme Environments.
Prace projektowe i konstrukcyjne kosztowały 2 miliony euro, w 75 proc. zostały sfinansowane przez Unię Europejską. Prace prowadziło specjalnie do tego powołane konsorcjum, uczestniczyli w nich specjaliści z wielu europejskich krajów, koordynowali je naukowcy estońscy z Uniwersytetu w Tartu. Końcowy rezultat ocenili także eksperci z amerykańskiej i japońskiej agencji kosmicznej.
SHEE jest domem z prefabrykatów, waży 5500 kg. Bardzo łatwo składa się go i rozkłada, został zaprojektowany tak, aby po złożeniu zajmował jak najmniej miejsca i mógł się bez problemów zmieścić w pojeździe, który wyniesie go w przestrzeń. Po dotarciu na miejsce – na Księżyc, Marsa czy na inny glob – jego zmontowanie zajmie kilka minut.
Kosmiczny dom jest oczywiście jednopoziomowy. Rozłożony moduł SHEE oferuje 18 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej, jego kubatura to 50 metrów sześciennych.