Teoria, według której żywe organizmy z Marsa mogły dotrzeć na Ziemię i tu zapoczątkować biologię, ma już kilkadziesiąt lat. Najnowsze badania wskazują, że bardziej prawdopodobna jest hipoteza przeciwstawna, mianowicie, że żywe organizmy z Ziemi przenikają na Marsa i tam trwają. Hipotezę tę wysunęli badacze z międzynarodowego zespołu złożonego z badaczy z Rosyjskiej Akademii Nauk i amerykańskich z Uniwersytetu Stanowego Florydy.
Ciśnienie atmosferyczne na Marsie jest 150 razy mniejsze niż na naszym globie. Skład marsjańskiej atmosfery jest "nieziemski" - w 95 proc. tworzy ją dwutlenek węgla. Temperatura to z reguły kilkadziesiąt stopni poniżej zera. Z punktu widzenia człowieka, są to warunki skrajnie niesprzyjające.
Ale nie z punktu widzenia bakterii, przynajmniej niektórych. "Extremophile carnobacterium" żyje na Ziemi w skrajnie niekorzystnych warunkach, w pobliżu biegunów. Naukowcy umieścili je w warunkach sztucznie stworzonych, przypominających wyżej opisane, marsjańskie. Ku zaskoczeniu badaczy, bakterie te przeżyły.
Sondy wysyłane z Ziemi na Marsa są oczywiście bardzo dokładnie dezynfekowane i wyjaławiane. Naukowcy i technicy robią to najstaranniej jak potrafią, chodzi o uniknięcie zawleczenia na Marsa ziemskich mikrobów, które mogłyby się tam zadomowić, przejść genetyczne mutacje i po pewnym czasie rozmnożyć się w sposób niekontrolowany i w sposób nieprzewidywalny "zaludnić" Marsa. Mogłoby to przekształcić jego środowisko w sposób być może nieodwracalny, niekorzystny z punktu widzenia eksploracji tej planety, czyli interesów człowieka.