NASA zleciła amerykańskiej firmie Aurora Flight Sciences prace nad systemem umożliwiającym wypuszczenie balonu badawczego z powierzchni marsa. Powinien on być umieszczony w pojeździe marsjańskim lub w lądowniku i rozłożyć się na sygnał z Ziemi, tuż po przybyciu na tą planetę. balon musi by- na tyle mocny, aby nie zniszczyły go wiatry, nie uszkodziły skały ani części pojazdu bądź lądownika (na przykład maszt antenowy) w chwili startu.
Używanie balonu do badania w Układzie Słonecznym planet posiadających atmosferę byłoby bardzo korzystne z naukowego punktu widzenia. W przypadku Marsa, balon z instrumentami badawczymi byłby w stanie przemierzać bardzo wielkie przestrzenie, nie potrzebowałby energii i silnika do poruszania się. Na Marsie silnik musiałby pracować w temperaturach od plus 20 do minus stu stopni w skali Celsjusza. Pracujące obecnie na marsie łaziki przejechały w ciągu pięciu lat zaledwie (każdy z nich) około 10 km.
W marsjańskiej atmosferze balon nie latałby w sposób ciągły. Startowałby za dnia, w miarę jak promienie słoneczne ogrzewałyby gaz w jego czaszy. Szybowałby tam gdzie poniosą go wiatry. Z balonu zwisałaby bardzo długa lina z przymocowaną do niej gondolą, w której znajdowałyby się instrumenty badawcze. takie rozwiązanie zastosowano w europejskim balonie Mars96, zniszczonym w 1996 roku podczas startu. Z zapadnięciem nocy i ochłodzeniem, gaz w czaszy kurczyłby się a balon osiadałby na powierzchni planety.