Nie ma tam mórz, jezior i rzek, ale woda z całą pewnością jest. Tyle że ukryta wewnątrz skał – twierdzą na łamach dzisiejszego „Nature” geochemicy z Uniwersytetu Tennessee i Caltechu.
– Księżyc, o którym zawsze myśleliśmy jako o suchym globie, posiada jednak wodę – mówi prof. John Eiler, geolog z Caltechu. – Tak sądzono od czasu pierwszych wypraw programu Apollo – wtóruje mu prof. Larry Taylor.
To właśnie prof. Taylor wpadł rok temu na pomysł zbadania próbek przywiezionych w 1971 roku przez załogę Apollo 14. W bazalcie z powierzchni Księżyca znaleziono m.in. powszechnie występujący minerał – apatyt. W nim zaś anion hydroksylowy. – To chemiczny krewny wody – tłumaczy prof. George Rossman. – Jeśli podgrzejemy apatyt, jony hydroksylowe wytworzą wodę.
– Na Księżycu znajduje się znacznie więcej wody, niż ktokolwiek z nas przypuszczał – przyznaje prof. Eiler. – Ale ciągle to znacznie mniej, niż mamy tu, na Ziemi.
Według specjalistów z Uniwersytetu Tennessee odkrycie to dowodzi „bliższego chemicznego i geologicznego pokrewieństwa Ziemi i Księżyca”. Naukowcy muszą teraz znaleźć sposób na pogodzenie obecności tych cząsteczek chemicznych w minerałach przypominających ziemskie z teorią powstania Księżyca w wyniku wielkiego zderzenia. Ziemia miała zderzyć się ogromnym ciałem kosmicznym, a z wyrwanej podczas katastrofy materii powstał nasz satelita. Ale podczas uderzenia woda powinna wyparować – uważają amerykańscy naukowcy.