Reklama
Rozwiń
Reklama

Niewidzialna planeta w obłoku

W naszym układzie jest nieodkryty glob – uważają naukowcy

Publikacja: 07.12.2010 02:29

Sonda New Horizons w pobliżu Jowisza

Sonda New Horizons w pobliżu Jowisza

Foto: NASA

Może być nawet czterokrotnie masywniejsza od Jowisza, ale chłodna i ciemna. Naukowcy mają nadzieję, że jeśli planeta istnieje, dostrzegą ją w obłoku Oorta na jednym z tysięcy zdjęć wykonanych w podczerwieni przez 40-centymetrowy teleskop kosmiczny WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer). Obłok Oorta to coś w rodzaju otoczki składającej się z pyłu, drobnych okruchów kosmicznego gruzu i planetoid otaczających Słońce daleko poza orbitami planet.

Większość komet, które przedostają się w okolice wewnętrznych planet Układu Słonecznego (Merkury, Wenus, Ziemia i Mars), pochodzi z zewnętrznego obłoku Oorta. Model przygotowany przez naukowców amerykańskich sugeruje, że za taki stan rzeczy odpowiedzialna jest grawitacja dużej planety, cztery razy bardziej masywnej niż Jowisz – największej planety Układu Słonecznego.

[srodtytul]Bogini zemsty[/srodtytul]

– Dwa wieki obserwacji tych wędrówek wskazują na to, że planeta powinna tam istnieć – powiedział John Matese z Uniwersytetu Luizjany w Lafayette. – Prawdopodobieństwo, że ta migracja asteroid do wnętrza Układu Słonecznego jest przypadkowa, jest niezwykle małe – przekonuje naukowiec.

Planeta (jeśli jest) może się znajdować w odległości 30 tys. jednostek astronomicznych od Słońca (jednostka astronomiczna, skrót j. a., to ok. 150 mln km, średni dystans między Ziemią a naszą gwiazdą). Większość systemów planetarnych z gwiazdą taką jak Słońce posiada towarzysza. Tylko jedna trzecia tego typu gwiazd występuje samotnie.

Reklama
Reklama

Hipotezy o tajemniczym towarzyszu Słońca, który otrzymał nawet nazwę – Nemesis, pojawiały się w przeszłości wielokrotnie. Większość zakładała, że gwiazda ta byłaby czerwonym lub brązowym karłem i znajdowałaby się od 50 000 do 100 000 jednostek astronomicznych od Słońca, poza granicami obłoku Oorta. Niektórzy badacze byli zdania, że Nemesis (bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia w mitologii greckiej) porusza się po wydłużonej eliptycznej orbicie i co jakiś czas pojawia się w pobliżu obłoku Oorta. Raz na ok. 26 mln lat zbliża się do niego i powoduje destabilizację orbit asteroid i wyrzucanie ich w kierunku centrum Układu Słonecznego. To powoduje znaczny wzrost prawdopodobieństwa zderzenia Ziemi z dużym obiektem.

Takie zderzenia miały miejsce w przeszłości Ziemi wielokrotnie. Świadczą o tym ślady na powierzchni planety i cykliczne epizody masowego wymierania gatunków (m.in. dinozaurów).

Hipoteza o gwiezdnym towarzyszu Słońca została obalona. Gwiazda położona w tej odległości od dawna byłaby dobrze znana astronomom, nawet gdyby był to brązowy karzeł.

Astrofizycy John Matese i Daniel Whitmire z Uniwersytetu Luizjany w internetowym wydaniu naukowego magazynu “Icarus” zaproponowali inny model. Hipotetyczny obiekt nazwali Tyche. W mitologii greckiej to siostra Nemesis, bogini opiekująca się miastami i losem ludzi. Jej odpowiednikiem w mitologii rzymskiej jest Fortuna. Proponowana przez zespół satelity WISE nazwa jest nieco myląca, ponieważ jedna z asteroid głównego pasa 258 Tyche, wywodząca się z tego samego źródła, otrzymała tę nazwę.

Badacze uważają, że oddziaływaniem Tyche może wyjaśnić także bardzo wydłużoną orbitę planetoidy Sedna obiegającej Słońce w dalszej odległości niż Neptun. Jeśli Tyche istnieje, powinna być bardzo chłodna, jej temperatura zapewne nie przekracza -73 st. Celsjusza. Tak niska temperatura wyjaśniałaby przyczynę niewykrycia tej planety. Promieniowania cieplnego emitowanego przez planetę nie są w stanie wykryć używane dzisiaj przez astronomów instrumenty. Z uwagi na spore oddalenie od gwiazdy glob ten nie odbija dostatecznej ilości światła, aby zostać dostrzeżonym w świetle widzialnym.

[srodtytul]Łut szczęścia[/srodtytul]

Reklama
Reklama

– Większość badaczy zajmujących się planetami nie byłaby zaskoczona, gdyby się okazało, że największy nieodkryty towarzysz naszego Słońca jest wielkości Neptuna lub mniejszy. Ale obiekt przekraczający masą Jowisza byłby niespodzianką – powiedział Matese. – Jeśli przypuszczenie okazałoby się słuszne, pojawiłoby się pytanie, skąd planeta tam się wzięła. Na nowo rozgorzałaby dyskusja na temat wczesnej ewolucji Układu Słonecznego i późniejszego rozmieszczenia komet i, w mniejszym stopniu, planet.

Naukowcy przyznają że ich hipoteza w świetle dzisiejszej wiedzy o obłoku Oorta jest wysoce niepewna. Zespół jednak zabrał się do wnikliwego przeszukiwania zdjęć wykonanych przez teleskop WISE (misja zakończyła się w październiku).

Jeśli badacze będą mieli szczęście i odnajdą obiekt na dwóch zdjęciach, będą odkrywcami. Jeśli szczęście im nie dopisze i odnajdą tajemniczy obiekt tylko raz albo wcale, będziemy musieli poczekać na dokładniejszy teleskop.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=k.urbanski@rp.pl]k.urbanski@rp.pl[/mail][/i]

[link=http://space.com]space.com[/link]

Kosmos
Nowa teoria na temat planet w Układzie Słonecznym. Podważa dotychczasową wiedzę
Kosmos
Astronomowie odkryli wyjątkowe zjawisko. Zarejestrowano je po raz pierwszy
Kosmos
To odkrycie może być przełomem. Naukowcy po raz pierwszy „zobaczyli” ciemną materię?
Kosmos
Ta roślina jest w stanie przetrwać w kosmosie? Zaskakujące wyniki eksperymentu
Kosmos
Przełomowe badania nad superburzą geomagnetyczną z 2024 roku
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama