Badania prowadzone były za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera a ich wyniki opublikowane w prestiżowym magazynie „Nature".
Grupie badaczy przewodniczył prof. Asantha Cooray, a jej skład wchodzi dr Szymon Kozłowski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Zespół przeanalizowała dane obejmujące obszar nieba w gwiazdozbiorze Wolarza o powierzchni odpowiadającej 50-ciu tarczom Księżyca w pełni. Badaczy interesowały zagadkowe wzory w podczerwonym tle nieba. Obserwacje były prowadzone przez 250 godzin.
Stosunkowo słabe świecenie tła obserwowane jest w podczerwieni we wszystkich kierunkach na niebie. Naukowcy doszli do wniosku, że że świecenie to najprawdopodobniej powodują gwiazdy wyrwane z galaktyk i wyrzucone poza ich obszar podczas zderzeń galaktyk zachodzących we wczesnym Wszechświecie.
- Świecenie tła nieba w podczerwieni jest wielką zagadką — mówi profesor Asantha Cooray z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine, główny autor publikacji w „Nature". Mamy nowe dowody na to, że światło to pochodzi od gwiazd znajdujących się pomiędzy galaktykami. Pojedynczo są one niewidoczne, ale uważamy, że duża ich liczba powoduje świecenie tła nieba.