Seth Shostak w środowisku amerykańskich badaczy kosmosu cieszy się niekwestionowanym autorytetem. Od lat prowadzi nasłuch sygnałów radiowych pochodzących od obcych cywilizacji w ramach Instytutu SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence) w Mountain View w Kalifornii.
– Uważam, że znajdziemy istoty pozaziemskie, nadal skanując sygnały radiowe od obcych cywilizacji – powiedział Shostak podczas konferencji Innovative Advanced Concepts (NIAC) amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. – Zamiast przeglądania kilku tysięcy układów gwiazd, tak jak do tej pory, w ciągu najbliższego ćwierćwiecza będziemy mieli możliwość przyjrzenia się milionom. A to wystarczy, żeby coś znaleźć.
Przymusowa przerwa
Optymizm Shostaka opiera się na sukcesie obserwacji Kosmicznego Teleskopu Keplera. Instrument co prawda uległ awarii, ale zdążył udowodnić, że Droga Mleczna roi się od światów, na których może istnieć życie, jakie znamy.
– Najważniejsze jest spostrzeżenie, że co piąta gwiazda ma przynajmniej jedną planetę – powiedział Shostak. – To fantastycznie duży procent. Oznacza to, że w naszej galaktyce światy podobne do Ziemi możemy liczyć w miliardach.
Przynajmniej niektóre z tych światów mogą zamieszkiwać istoty na takim poziomie rozwoju, że będą w stanie wysłać sygnały elektromagnetyczne w kosmos, podobnie jak ludzka cywilizacja.