Reklama

Tomasz Krzyżak: Wirus zabrał tacę

Msze bez wiernych to także finansowy uszczerbek dla Kościoła. Nie tylko księży i zakonników, ale też wielu świeckich, którzy dla niego pracują. O tym też trzeba mówić.

Aktualizacja: 25.03.2020 12:03 Publikacja: 24.03.2020 17:01

Tomasz Krzyżak: Wirus zabrał tacę

Foto: AFP

Opierając się na wydanych w ubiegłym tygodniu przez Watykan wskazówkach dotyczących celebracji liturgii Wielkiego Tygodnia oraz Wielkanocy, a także wytycznych opublikowanych przez Prezydium Konferencji Episkopatu w tej samej sprawie, niektórzy biskupi wydali już stosowne dekrety. Po wprowadzeniu przez rząd kolejnych ograniczeń, w tym m.in. tego, że w wydarzeniach religijnych będzie mogło brać udział maksymalnie pięć osób plus sprawujący posługę, hierarchowie będą musieli dekrety nowelizować. W praktyce oznacza to, że gromadzące zazwyczaj tłumy wiernych liturgie Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy odbędą się w tym roku w pustych świątyniach. Wiernym pozostaną jedynie transmisje internetowe.

Decyzja władz nie oznacza zamknięcia kościołów na klucz – choć pewnie wielu by tego chciało. Biskupi zapewne wystosują apel do księży, by zostawili je otwarte dla indywidualnej modlitwy, ale to na opiekunach świątyń będzie spoczywał obowiązek dbania o to, by jednorazowo w środku nie przebywało więcej niż pięć osób. Skomplikuje to tradycyjne adoracje podczas Triduum Paschalnego, ale trudno sobie wyobrazić, by ich w ogóle nie było. Od inwencji duszpasterzy będzie zależało, jak to w praktyce przeprowadzić. Można wprowadzić dyżury księży, lektorów czy starszych ministrantów, którzy będą liczyli wiernych, można też przeprowadzić adoracje przez internet. Ważne, by w tym trudnym czasie nie powiesić na drzwiach kościołów kłódek oraz kartki z napisem „nieczynne do odwołania".

Innymi słowy wymaga to od księży odrobiny wysiłku i niejako przekształcenia duszpasterstwa masowego w bardziej indywidualne. W wielu parafiach już się to dokonało. Pracy duszpasterskiej nie przerwano, ale przeniesiono ją w nieco inną – wirtualną – rzeczywistość. Księża nie zwolnili się z odpowiedzialności za tych, których im powierzono.

Konieczne jest, by ta odpowiedzialność zadziałała też w drugą stronę. Bardzo dużo w tych dniach mówimy o tym, że koronawirus uderzył w przedsiębiorców. Dużych i małych. Wiele osób już straciło źródło utrzymania. Rząd opracowuje system pomocy. I bardzo dobrze, bo tego wymagają chociażby zasady sprawiedliwości i pomocniczości.

Reklama
Reklama

Żaden biskup ani ksiądz nie powie tego teraz głośno, bo natychmiast zostałby oskarżony o pazerność, ale koronawirus uderzył także mocno w finanse kościelne. Z powodu trudności dystrybucyjnych wiele katolickich czasopism zaprzestało wydawania wersji papierowych. Ale msze sprawowane bez udziału wiernych to również utrata dochodów z tacy, ofiar składanych przy zamawianiu mszy itp. A przecież to właśnie głównie z ofiar wiernych utrzymywane są obiekty kultu, to z tych pieniędzy płaci się za prąd czy ogrzewanie. Z tych pieniędzy wypłaca się pensje kościelnym, organistom czy innym osobom z tzw. obsługi pomocniczej. Ci ludzie też mają na utrzymaniu rodziny. A już w wielu miejscach ich praca została mocno ograniczona. Kościół to nie tylko – jak chce wielu – księża z dużymi brzuchami, ale także liczne zakony żeńskie i męskie, w tym kontemplacyjne, które w normalnych warunkach utrzymują się z tego, co dostaną od innych. Taka jest rzeczywistość. Naczynia połączone.

Od kilku dni po mediach społecznościowych krążą informacje, ile ten czy tamten celebryta przeznaczył na walkę z koronawirusem. Uzupełnia się je pytaniem: „A ile dał Kościół katolicki?". Podają je dalej także „zatroskani" katolicy. Nie próbują sobie nawet odpowiedzieć na pytanie, ile od Kościoła dostali. A szkoda.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Kościół
Kard. Konrad Krajewski o słowach „Polska dla Polaków”. „Jezus też był uchodźcą”
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama