Rz: Komitet Żydów Amerykańskich (AJC) próbuje zablokować proces beatyfikacyjny kardynała Augusta Hlonda. W liście do Watykanu organizacja pisze o antysemityzmie kardynała.
Dr hab. Paweł Skibiński, przewodniczący zespołu redakcyjnego „Pro memoria" kard. Stefana Wyszyńskiego: Zarzuty AJC są niesprawiedliwe dla kard. Hlonda i oparte na jednostronnej interpretacji wydarzeń. Formułując je zwrócono uwagę na dwa fakty z życia prymasa Hlonda: list pasterski z 1936 r. i odmowę publicznego potępienia pogromu kieleckiego z 1946 r. Tyle że wspomniany list, który rzekomo ma być dowodem na antysemityzm kardynała – przede wszystkim jest listem antynazistowskim. Prymas pisał, że wprawdzie istnieje konflikt miedzy środowiskiem żydowskim a katolickim, jednak nie jest uprawnione rozciąganie negatywnych ocen na cały naród żydowski, że niedopuszczalne jest z katolickiego punktu widzenia przyjmowanie argumentacji rasistowskiej, charakterystycznej dla nazizmu niemieckiego. Mówienie, że ten list jest dowodem na antysemityzm prymasa jest bardzo niesprawiedliwe.
A co z pogromem kieleckim?
Drugim argumentem jest bierna postawa Augusta Hlonda wobec pogromu. A przecież prymas stwierdził wówczas publicznie, że każdy fakt mordu będzie przez Kościół potępiany. Jego stanowisko wobec pogromu było więc jednoznacznie negatywne. Natomiast po pogromie odmawiał wystąpień publicznych w tej sprawie, jako że nie chciał wpisywać się w kampanię antypolską, prowadzoną przez komunistyczne władze, wykorzystujące wydarzenia kieleckie – zmanipulowane i do dziś w pełni niewyjaśnione – do stworzenia atmosfery przyzwolenia wobec komunistycznych oszustw wyborczych itd. Kardynał Hlond zdawał sobie z tego sprawę i nie chciał w tej kampanii uczestniczyć.
Zarzuty Komitetu Żydów Amerykańskich wpisują się zapewne w kontekst napiętych obecnie stosunków polsko-żydowskich. Niezrozumiały dla mnie jest moment, w którym AJC zajmuje takie stanowisko. Dlaczego głos sprzeciwu nie został podniesiony wcześniej? Przecież została już stwierdzona heroiczność cnót prymasa Hlonda. A więc z katolickiego punktu widzenia, stwierdzenie m.in. jego osobistych przymiotów moralnych nie podlega dyskusji. Pozostała jeszcze kwestia uznania cudu. Jak rozumiem, wspomniana organizacja będzie naciskała, żeby cud nie został uznany? Merytorycznie jest to niepoważne, a w ocenie historycznej – niesprawiedliwe. To pokazuje, że te działania w rzeczywistości nie mają na celu oceny kardynała Hlonda. Chodzi o kwestie pozamerytoryczne. Zresztą nie jest to pierwsze wystąpienie środowisk żydowskich przeciwko procesowi beatyfikacyjnemu w Kościele katolickim.