– Papieżowi dzieje się krzywda. W tłumaczeniu encykliki są błędy, które zniekształcają jego myśl – oburza się Okrasińska. Na dowód pokazuje polskie tłumaczenie encykliki ze swoimi poprawkami oraz wersje niemiecką, angielską i francuską.
W tłumaczeniu „Spe salvi” Zofia Okrasińska znalazła kilkadziesiąt błędów
– Znalazłam sześć poważnych błędów. Drobniejszych, co do których można dyskutować, jest kilkadziesiąt – mówi. Wylicza niektóre: zamiast „uszlachetniająca funkcja pracy” powinna być „nobilitacja pracy”, zamiast „postęp sumaryczny” – „postęp stopniowy”, zamiast „indywidualistycznie pojmowane zbawienie” – „indywidualistyczne pojmowanie zbawienia”.
– Encyklika jest przetłumaczona dobrze – ripostuje ks. Paweł Ptasznik, szef sekcji polskiej w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. – Przekładu dokonano na podstawie tłumaczenia włoskiego, ale został on porównany z niemieckim oryginałem. Od strony językowej tłumaczenie było studiowane przez zespół polonistów i korektorów, a od strony treści przez samego teologa Domu Papieskiego.
Okrasińska podkreśla, że tekst ostatniej encykliki jest o wiele lepiej przełożony od poprzedniej „Deus caritas est”. Błędy znalazła też w tłumaczeniu adhortacji papieskiej „Sacramentum caritas”.