Zaproszenie na "bezpłatne leczenie" trafiło m.in. do 85-letniego pana Ireneusza. W "instytucie" nie przeprowadzono jednak ani badania lekarskiego, ani wywiadu. Doszło zaś do rzekomego "leczenia polem magnetycznym", za które pan Ireneusz miał zapłacić 2800 zł (zapłacił tysiąc). Do podpisu podsunięto mu też dokument, który był umową na drogi abonament medyczny. Pan Ireneusz nie mógł go skutecznie wypowiedzieć.
Sprawę podjął z urzędu Pełnomocnik Terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich w Katowicach po artykule w „Gazecie Wyborczej". Rzecznik interweniował u Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta i w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.