Ostatnio banki musiały się wycofać z wielu działań naruszających interesy klientów. Za zakazane klauzule umowne sądy uznały m.in. pobieranie przez nie opłat za wypłaty gotówkowe w kasie lub bankomacie, podwójne karanie klienta, który spóźnia się ze spłatą należności z karty kredytowej (pobieranie zarówno karnych odsetek, jak i kary umownej), oraz uzależnianie udzielenia kredytu od założenia rachunku w banku. Niestety, na miejsce zakwestionowanych postanowień pojawiają się nowe, których zgodność z prawem budzi spore wątpliwości.
Bank BPH pobiera 15 lub 20 zł od klientów, których zawiadamia, że wypowiada im umowę rachunku lub kredytu (wysokość opłaty zależy od rodzaju przesyłki listowej). Tyle samo trzeba zapłacić za wezwanie do zapłaty, upomnienie i zawiadomienie o wymagalności zadłużenia.
-Bank pobiera opłatę w celu pokrycia kosztów wysłania wypowiedzenia, traktując je jak koszty upomnień i wezwań do zapłaty -mówi Małgorzata Dłubak, rzecznik BPH.
Zdaniem Violetty Piłki, radcy prezesa w Departamencie Polityki Konsumenckiej UOKiK, obciążanie konsumenta opłatami z tytułu zawiadomienia o wypowiedzeniu umowy jest niedopuszczalne, gdyż jest to element ściśle związany z realizacją zawartej umowy.
Poza tym warto zauważyć, że wypowiedzenie umowy następuje zwykle z powodu zaległości w płatnościach, a wtedy klient ponosi już konsekwencje finansowe w postaci karnych odsetek. Zakładając konieczność zachowania w umowie równowagi praw i obowiązków stron, co wielokrotnie podkreślał Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, należałoby przyjąć, że gdy umowę wypowiada klient, wówczas on też powinien mieć prawo żądania od banku opłaty za wysłanie tego zawiadomienia.