Będą surowe sankcje za złą jakość jedzenia

Producenci zapłacą nawet do 10 proc. przychodów kary za fałszowanie żywności. Informacje o nieuczciwych firmach trafią też do mediów

Publikacja: 02.07.2008 08:42

Będą surowe sankcje za złą jakość jedzenia

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Nowelę przygotowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Resort chce ostro walczyć z fałszerzami żywności.

– Ministerstwo tłumaczy, że coraz częściej obserwuje nie tylko zwykłe niedociągnięcia, ale i nieuczciwe praktyki rynkowe na dużą skalę. Lista zarzutów jest długa: chodzi np. o nazywanie masłem lub serem produktów, w których składzie użyto tłuszczów innych niż mleczne, czy o barwienie napojów bez podania tej informacji w wykazie składników albo o brak informacji o substancjach zagęszczających w koncentratach pomidorowych.

Z czerwcowych raportów Inspekcji Handlowej wynika, że co 11 partia przetworów mięsnych nie spełnia standardów: ma mniejszą zawartość mięsa i białka od deklarowanej. Szczególnie podejrzane są parówki i konserwy.

– Potencjalny konsument musi się liczyć z tym, że kupując przetwory mięsne, nie zawsze otrzyma satysfakcjonujący go produkt – czytamy w raporcie IH. Dużo zastrzeżeń wywołują też dania mrożone. Co trzecia partia nie odpowiadała deklaracjom producenta – brakuje w nich takich składników jak owoce, grzyby i mięso.

Kontrole żywności u producentów przeprowadza Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS). Nowelizacja pozwoli jej nakładać kary pieniężne sięgające nawet 10 proc. przychodu firmy, jednak nie mniej niż 1000 zł. Tak surowe kary groziły dotychczas producentom i sprzedawcom żywności tylko ze strony prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

– To dobra propozycja. Zwiększenie kar finansowych powstrzyma przedsiębiorców przed stosowaniem nieuczciwych praktyk – podkreśla Maciej Chmielowski z UOKiK.

Kary finansowe grożą też za handel żywnością, która nie odpowiada jakości deklarowanej przez producenta. Trzeba będzie zapłacić pięciokrotność korzyści majątkowej ze sprzedaży takiego towaru, ale minimum 500 zł. Kontrolerzy będą też mogli podać do publicznej wiadomości (np. informując media), które firmy zachowują się nieuczciwie. Gdy inspektorzy wykryją nieprawidłowości, będą też mogli zakazać handlu całym zapasem produktu u danego przedsiębiorcy, a nie tylko badaną partią.

Nowela ma też zapobiec nazywaniu oscypkami serów z Mazowsza albo biomlekiem czegoś, co nie pochodzi z produkcji ekologicznej. Projekt przesądza też jednoznacznie, że przed dopuszczeniem do obrotu nie wymaga kontroli żywność z innych państw Unii Europejskiej.

Aleksander Soczewko, Szefuje Inspekcji Handlowej

Inspekcja Handlowa zajmuje się głównie sklepami i innymi miejscami, gdzie sprzedaje się żywność. Może np. nakładać mandaty (do 500 zł), kierować sprawy do sądów, zawiadomić sanepid i IJHARS. Kontroluje też np. ceny.

Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, Prezes UOKiK

UOKiK karze za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów, np. za informację o produkcie wprowadzającą w błąd (np. jako masło sprzedaje się miks tłuszczowy). Kara sięga nawet 10 procent przychodów firmy.

Monika Rzepecka, szefowa Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych

IJHARS kontroluje producentów żywności. Może nakładać mandaty, ma też prawo badać jakość żywności i albo administracyjnie wymusić obniżkę ceny wadliwego jakościowo towaru, albo nie dopuścić go do obrotu.

Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Nowelę przygotowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Resort chce ostro walczyć z fałszerzami żywności.

– Ministerstwo tłumaczy, że coraz częściej obserwuje nie tylko zwykłe niedociągnięcia, ale i nieuczciwe praktyki rynkowe na dużą skalę. Lista zarzutów jest długa: chodzi np. o nazywanie masłem lub serem produktów, w których składzie użyto tłuszczów innych niż mleczne, czy o barwienie napojów bez podania tej informacji w wykazie składników albo o brak informacji o substancjach zagęszczających w koncentratach pomidorowych.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"