Ogłosiłeś upadłość konsumencką, zapomnij o weselu

Do takich zaskakujących wniosków, jak wyrażony w tytule tego tekstu, prowadzi analiza nowych przepisów prawa upadłościowego – dowodzi radca prawny, wykładowca WSB w Poznaniu, dyrektor obsługi prawnej w BZ WBK SA

Aktualizacja: 20.06.2009 07:50 Publikacja: 20.06.2009 07:15

Ogłosiłeś upadłość konsumencką, zapomnij o weselu

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Zasady ogłaszania upadłości konsumenckiej regulują przepisy[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=18FC8A6E7FDEB4C29485A7FD0EF5196C?id=294186] ustawy z 5 grudnia 2008 r. zmieniającej prawo upadłościowe i naprawcze [/link](ustawa). Weszły one w życie 31 marca 2009 r. Szacuje się, że w pierwszym miesiącu obowiązywania ustawy złożono 178 wniosków o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. W kwietniu sądy pięciokrotnie postanawiały o ogłoszeniu takiej upadłości.

Znaczenie tej instytucji prawnej potencjalnie jest ogromne. Zważmy, że w pierwszym roku obowiązywania analogicznych regulacji w Niemczech było ok. 2450 upadłości konsumenckich, a w 2008 r. już ponad 100 tysięcy. Z kolei w Zjednoczonym Królestwie w 2007 r. było 53 tysiące upadłości konsumenckich, a niepotwierdzone dane za 2008 r. mówią o ponad 100 tysiącach.

Toutes proportions gardées, w Polsce także oczekiwać można znaczącego przyrostu spraw tego typu w nadchodzących latach.

[srodtytul]Ustawa jak ser szwajcarski[/srodtytul]

Pierwsza podejście do upadłości konsumenckiej, czyli uchwalenie ustawy, nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii polskiej legislacji. Cała regulacja przypomina ser szwajcarski z zaskakująco dużą ilością dziur i można ją zaliczyć do legislacji typu radosno-towarzyskiego. Radosnej, bo myśl przednia, a wykonanie kabaretowe, a towarzyskiej, bo daje pretekst do licznych spotkań poświęconym niejednoznacznościom i błędom w ustawie.

Wszystko to nie może jednak uśmiercić samej idei upadłości konsumenckiej, która pozwala na powrót uczestniczyć w legalnym obrocie prawnym tym, którzy ze względu na spiralę zadłużenia postawieni zostali (postawili się) w szarej lub czarnej strefie życia społecznego.

Jednym z przedziwnych rozwiązań jest art. 4919 ust. 1 ustawy: „w okresie wykonywania planu spłaty wierzycieli upadły nie może dokonywać czynności prawnych przekraczających granice zwykłego zarządu”.

[srodtytul]Zwykły zarząd: co to znaczy [/srodtytul]

Precyzyjne zdefiniowanie, czym jest „zwykły zarząd”, nie jest możliwe. Każdorazowo należy brać pod uwagę wartość przedmiotu czynności (zwykle czynności o wartości poniżej jednego średniego miesięcznego wynagrodzenia mieszczą się w granicach zwykłego zarządu), sens ekonomiczny i znaczenie czynności dla danej osoby. Niebagatelny jest kontekst, w którym zdziałana jest czynność, zwłaszcza czy mieści się ona w ramach obrotu konsumenckiego czy też profesjonalnego.

Wskazówek można też poszukiwać w komentarzach do licznych przepisów posługujących się tą nazwą złożoną, by wspomnieć art. 98, art. 199, art. 201, art. 203, art. 395, art. 865 kodeksu cywilnego, jak również przepisy innych ustaw, np. art. 29 i 101 kodeksu rodzinnego, art. 935 kodeksu postępowania cywilnego etc. Także [b]Sąd Najwyższy podejmował się odpowiedzi na pytanie, czym jest „zwykły zarząd” (np. uchwała z 25 marca 1994 r., III CZP 182/93; wyrok z 20 czerwca 1997 r., II CKU 47/97; wyrok z 8 października 1997, II CKN 362/97)[/b].

Interesującą i nową wskazówkę co do granic „zwykłego zarządu” odnajdujemy w art. 491[sup]9[/sup] ust. 3 ustawy, w którym zawarto passus: „upadły jest obowiązany składać sądowi (...) sprawozdanie z wykonania planu spłaty wierzycieli za poprzedni rok kalendarzowy, w którym wykazuje (...) nabyte składniki majątkowe o wartości przekraczającej dwukrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę określonego w odrębnych przepisach”.

Upadły nie może dokonywać czynności przekraczających granic „zwykłego zarządu”, a równocześnie jest zobowiązany wykazać w sprawozdaniu nabyte składniki majątkowe “o wartości przekraczającej dwukrotność minimalnego wynagrodzenia”. Ergo, istnieje domniemanie, że czynności o wartości niższej niż “dwukrotność minimalnego wynagrodzenia” mieszczą się w granicach “zwykłego zarządu”, ale też te przekraczające ww. kwotę stanowią przykład “zwykłego zarządu”, gdyż muszą znaleźć się w sprawozdaniu osoby, która nie może dokonać niczego ponad “zwykły zarząd”.

Jest to kolejny argument, że zwykle „wartościowa” granica „zwykłego zarządu” mieści się między „dwukrotnością minimalnego wynagrodzenia” a „średnim miesięcznym wynagrodzeniem”.

[srodtytul]Kto wyrazi zgodę[/srodtytul]

Ponad wszelką wątpliwość w ciągu pięciu lat trudno przeciętnemu konsumentowi uniknąć dokonania chociażby jednej czynności przekraczającej granice zwykłego zarządu. A trzeba pamiętać, że w wyjątkowych sytuacjach czas realizacji planu spłaty wierzycieli może zostać przedłużony do siedmiu lat: “Jeżeli upadły z powodu przemijającej przeszkody nie może wywiązać się z obowiązków określonych w planie spłaty wierzycieli, sąd na jego wniosek (...) może zmienić plan spłaty wierzycieli w ten sposób, że przedłuży termin spłaty (...) Łączny okres, o który można przedłużyć termin spłaty wierzytelności, nie może przekroczyć dwóch lat” (art. 491[sup]10[/sup] ust. 1 ustawy).

Doświadczenie życiowe podpowiada, że upadły realizujący plan spłaty wierzycieli będzie zmuszony dokonywać czynności przekraczających granice „zwykłego zarządu”. Gdy będzie chciał zorganizować swoje wesele lub dostanie podwyżkę niezwiększającą wysokości rat płaconych w ramach planu spłaty (art. 491[sup]10[/sup] ust. 2 ustawy) i chciałby pojechać na egzotyczne wakacje, lub zamierza przyjąć duży spadek po dziadku. We wszystkich tych przypadkach ustawa zabrania mu składania oświadczeń woli.

Racjonalnie dedukując, aż ciśnie się na usta pytanie, kto ma zatem wyrazić zgodę na czynność przekraczającą granice „zwykłego zarządu” w trakcie realizacji pięcio-(siedmio-) letniego planu spłaty?

Syndyk tego uczynić nie może, bowiem „z chwilą uprawomocnienia się postanowienia o ustaleniu planu spłaty wierzycieli powołanie syndyka wygasa z mocy prawa” (art. 491[sup]8[/sup] prawa upadłościowego). Sędzia komisarz i sąd ogłaszający upadłość nie mają przyznanej przez prawo kompetencji w tej materii.

Cóż, można próbować wykazywać, że de facto upadły w trakcie realizacji planu spłaty jest ustawowo ubezwłasnowolniony, zatem sprawy o wyrażenie zgody na czynności przekraczającą granice „zwykłego zarządu” powinny być rozpatrywane w trybie właściwym dla osób ubezwłasnowolnionych, ale taka figura razi sztucznością i brakiem elementarnej racjonalności aksjologicznej.

[srodtytul]Po prostu luka[/srodtytul]

Podsumowując: z jednej strony wiemy, że osoby realizujące plan spłaty będą przez życie zmuszane do dokonywania czynności z przekroczeniem granic „zwykłego zarządu”, a z drugiej prawodawca wprowadza zakaz w tej materii, bez stworzenia ścieżki legalnego uzyskania zgody na takie czynności.

Jest to przykład klasycznej luki w systemie prawnym. Podmiot prawa sam nie może złożyć jakiegoś oświadczenia, życiowo nieuchronnego, a system prawny nikomu nie przypisuje kompetencji do wyrażenia zgody na taką czynność.

Wniosek jest taki, że upadły może zapomnieć o weselu (którego zorganizowanie z zasady przekracza granice „zwykłego zarządu”), a jak się chce żenić w trakcie realizacji planu spłaty wierzycieli, to może gościom postawić skromną kawę, tylko jak odnaleźć w tej niedorzeczności jakiś sens? I co się dzieje z racjonalnością prakseologiczną polskiego – coraz bardziej „znerwicowanego” – prawodawcy?

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów