Od 31 marca zacznie obowiązywać nowelizacja [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169085]prawa upadłościowego i naprawczego (DzU z 2008 r. nr 234, poz. 1572)[/link], która wprowadza tzw. upadłość konsumencką (art. 491[sup]1[/sup] – 491[sup]12[/sup]). Wnioski składa się w rejonowych sądach upadłościowych. Na umorzenie liczą ci, którzy mają kłopoty ze spłatą rat kredytu mieszkaniowego, stracili pracę albo znaleźli się w pętli kredytowej. Mogą się jednak zawieść, bo lista przeszkód blokujących ogłoszenie upadłości konsumenckiej jest długa.
[srodtytul]Kto ma szansę[/srodtytul]
Art. 491[sup]1[/sup] stanowi, że z takiej upadłości nie skorzystają prowadzący działalność gospodarczą ani ci, którzy faktycznie mają biznes, ale nie dopełnili obowiązku wpisu do ewidencji. Te osoby mogą się starać o upadłość na zasadach przewidzianych dla firm. W takim trybie toczą się też sprawy wspólników spółek partnerskich czy handlowych spółek osobowych (gdy wspólnicy ponoszą odpowiedzialność za zobowiązania spółek całym swoim majątkiem). Bankructwa według reguł konsumenckich zabrania się też rolnikom.
Jeśli dawniej prowadziliśmy bez powodzenia własny biznes, to też nie skorzystamy z nowych regulacji. Sąd oddali nasz wniosek, gdy np. nie minęło jeszcze dziesięć lat od postępowania upadłościowego, w którym umorzono nasze zobowiązania albo zawarto układ.
Według przepisów z upadłości konsumenckiej mogą skorzystać tylko ci, których niewypłacalność powstała na skutek wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności. Tu pewnie będzie najwięcej kontrowersji, bo są to kryteria nieprecyzyjne. Chodzi m.in. o nagłe choroby, niepełnosprawność, utratę pracy, okradzenie. Nie wiadomo, jak sądy ocenią nagłe zmiany na rynku walutowym, które spowodowały znaczący wzrost rat kredytów. Na upadłość nie mogą liczyć nałogowi alkoholicy i hazardziści. Nie wolno też zaciągać zobowiązań, będąc już niewypłacalnym.