Dla konsumenta wprowadzonego w błąd nie ma znaczenia, czy przedsiębiorca naruszył jego prawa celowo. Bez znaczenia jest też, że firma działała w dobrej wierze, a sama została oszukana przez kontrahenta i dlatego podała klientom nieprawdziwą informację. Z takiego założenia wyszedł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który rozpatrywał pytanie sądu najwyższego w Austrii (sygn. akt: C-435/11).

Jeżeli informacja nie jest prawdziwa, to wprowadza klientów w błąd i narusza prawo

Sprawa dotyczyła sporu między dwiema austriackimi spółkami. Jedna z nich, Team4 Travel, zajmująca się sprzedażą obozów zimowych i kursów nauki jazdy na nartach w Austrii dla grup uczniów brytyjskich, w anglojęzycznej broszurze wskazała, że różne hotele w określonych terminach mogły być rezerwowane na wyłączność dzięki jej usługom. I rzeczywiście miała to zagwarantowane w umowie z hotelami. Te jednak nie przestrzegały warunków kontraktu i przyznały określoną liczbę miejsc w tych samych terminach konkurencyjnemu biuru podróży – CHS Tour Services. Spółka Team4 Travel nie wiedziała o tym w chwili rozsyłania swoich broszur. A po tym, jak zostały one wydane, konkurent uznał, że deklaracja o wyłączność zamieszczona w ulotkach naruszyła zakaz nieuczciwych praktyk handlowych. CHS Tour Services poszedł z tym do sądu i domagał się zaprzestania podawania przez Team4 Travel takiej informacji w broszurze.

Dwie pierwsze instancje oddaliły żądanie CHS Tour Services. Sądy uznały, że w świetle gwarancji wyłączności, jaką spółce Team4 Travel przyznały hotele, spełniła ona obowiązek staranności zawodowej. Sprawa trafiła więc do sądu najwyższego w Austrii. I tu pojawiły się wątpliwości związane z interpretacją dyrektywy 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 maja 2005 r. dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów. Sąd najwyższy przyznał, że informacja w broszurach w oczach przeciętnego konsumenta stanowi praktykę handlową wprowadzającą w błąd. Miał jednak wątpliwość, czy przed zakwalifikowaniem danej praktyki do zakazanych nie należy też zbadać, czy jest ona sprzeczna z warunkami staranności zawodowej. A Team4 Travel zrobił wszystko, aby zagwarantować wyłączność, o której informował w broszurach.

Trybunał uznał jednak, że jeżeli praktyka handlowa spełnia wszystkie kryteria określone w przepisie dyrektywy, który reguluje praktyki wprowadzające w błąd konsumenta, to nie zachodzi konieczność zbadania, czy jest to również sprzeczne z wymogami staranności zawodowej w rozumieniu tej dyrektywy, aby można było ją uznać za nieuczciwą. TSUE wskazał, że to, czy dana praktyka handlowa wprowadza w błąd, zależy wyłącznie od faktu, że jest  ona niezgodna z prawdą. Jeżeli zawiera fałszywe informacje, to nie ma znaczenia, czy zostały naruszone wymogi staranności zawodowej.