Zamiast po pieniądze do parabanku klienci pójdą do lombardu albo skorzystają z oferty anonimowej osoby, która na słupach rozkleja ogłoszenia o ekspresowych pożyczkach. Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, gdy rynek tzw. chwilówek zostanie zduszony przez nadmiar regulacji prawa.
Obawy takie wyrazili uczestnicy debaty poświęconej planowanym zmianom na rynku pożyczek zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą.
A kontrowersyjne propozycje są w założeniach do nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Przygotowało je Ministerstwo Finansów.
Najwięcej zastrzeżeń dotyczy wprowadzenia limitów kosztów pożyczki. Nie będą mogły przekraczać 30 proc. kredytu konsumenckiego. Ma to chronić tych, którzy zaciągają szybkie pożyczki. Eksperci wątpią, by ten cel został osiągnięty w ten sposób.
Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, uważa, że to ograniczy swobodę działalności legalnych firm, więc niektóre mogą się wycofać z rynku. Rozwinie się natomiast szara strefa pożyczek.