Tak uznał Sąd Okręgowy we Wrocławiu w wyroku z 20 listopada 2014 r. (sygn. akt I C 268/12) odrzucając pozew grupowy turystów niezadowolonych 14-dniowej z imprezy o nazwie „Wczasy w Hiszpanii" połączonej ze zwiedzaniem m.in. Francji. Tak przynajmniej zaanonsowano im tę imprezę, gdy pocztą pantoflową dowiedzieli się o niej od znajomych.
Duszna atmosfera
Pozwanym był J.S., właściciel firmy przewozowej, która uczestnikom wycieczki wynajęła autokar i kierowców. Turyści w pozwie do sądu domagali się od niego po 6 tys. zł zadośćuczynienia, gdyż ich zdaniem J.S. był organizatorem nieudanej imprezy turystycznej. Na spotkaniu informacyjnym miał zapewniać uczestników, że posiada stosowne pozwolenia na prowadzenie tego typu imprez turystycznych. Zapewniał, że w dniu wyjazdu przekaże uczestnikom pisemne umowy dotyczące wycieczki. Nigdy tego nie zrobił.
Niezadowoleni turyści zarzucali J.S. także inne nieprawidłowości. Przede wszystkim rozbieżności między planem wycieczki a jej faktycznym przebiegiem oraz lekceważące zachowanie przewodniczki. Jak twierdzili, mimo ich protestów, przewodniczka wielokrotnie nakłaniała ich do uczestnictwa we wspólnych modlitwach, nalegała, aby zwiedzać wyłącznie obiekty sakralne oraz tak układała program dnia, by umożliwić sobie uczestnictwo we mszach. Turyści byli też zbulwersowani brakiem klimatyzacji w autokarze oraz arogancją kierowców. Mieli oni lekceważyć prośby o włączenie nawiewu oraz spowodowane duchotą przypadki złego samopoczucia pasażerów, a także żądać wygórowanych opłat za napoje chłodzące.
Wyjazd dla znajomych
W odpowiedzi na pozew J.S. stwierdził, że nie prowadzi biura podróży, nie organizuje wyjazdów ani wczasów, nie jest również agentem turystycznym. Nie mógłby tego robić, bo ma orzeczony zakaz prowadzenia i organizowania wycieczek. W ramach działalności gospodarczej prowadzi wyłącznie transport lądowy pasażerski i jest właścicielem autokarów. Jeden z nich wynajął uczestnikom wczasów w Hiszpanii na podstawie rozmowy z S.P.
S.P. to prywatna osoba, która nie prowadzi działalności gospodarczej, ale często podróżuje z zaprzyjaźnioną grupą osób do różnych krajów Europy. Firma J.S. już czterokrotnie wynajmowała im autokary, ale nigdy nie zawierała z nimi ani ustnej ani pisemnej umowy na organizację imprezy turystycznej.