W ubiegłym tygodniu rebelianci z organizacji M23, tworzonej przez przedstawicieli ludu Tutsi, zajęli Gomę, największe miasto we wschodniej części DR Konga. Błyskawiczną ofensywę rebeliantów miało wesprzeć ok. 3-4 tysiące rwandyjskich żołnierzy. W walkach we wschodnim Kongu zginęło w ostatnich dniach ponad 900 osób.
Żołnierze z Rwandy najechali Demokratyczną Republikę Konga?
O tym, że na terytorium Konga są rwandyjscy żołnierze, informują władze w Kinszasie, a także przedstawiciele ONZ. Rwanda nie potwierdziła doniesień, jakoby jej armia wspierała ofensywę M23 – władze w Kigali informują jedynie, że ich armia broni mieszkańców pogranicza przed atakami zbrojnych milicji złożonych z przedstawicieli ludu Hutu.
Czytaj więcej
Ok. 300 rumuńskich najemników wynajętych przez rząd Demokratycznej Republiki Konga do walki z reb...
CNN spytało prezydenta Kagame, czy na terytorium DR Konga są rwandyjscy żołnierze. - Nie wiem – odparł prezydent, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. - Jest wiele rzeczy, których nie wiem. Ale jeśli chcecie mnie spytać, czy jest w Kongu problem, który dotyczy Rwandy i czy Rwanda zrobi wszystko, by się chronić. Odpowiem: na 100 procent – dodał.
Grupa M23 oficjalnie zaprzecza, jakoby była wspierana przez Rwandę. Zdaniem jej rzecznika, Victora Tesongo jest to „manipulowanie opinią publiczną” mające na celu „zdyskwalifikowanie” rebeliantów.