Białorusini protestują przeciwko atomowemu Łukaszence

W rocznice katastrofy czarnobylskiej Białorusini za granicą protestują przeciwko rozmieszczeniu w ich kraju rosyjskiej broni nuklearnej.

Publikacja: 27.04.2023 03:00

Aleksander Łukaszenko od dawna marzył o broni atomowej

Aleksander Łukaszenko od dawna marzył o broni atomowej

Foto: Shutterstock

Co roku 26 kwietnia przeciwnicy białoruskiego dyktatora zbierali się na centralnych ulicach Mińska i przypominali o największej katastrofie jądrowej XX wieku. Od jesieni 2020 roku z powodu represji manifestacje czy protesty nie są możliwe. Tysiące Białorusinów, którzy musieli uciekać ze swojego kraju, postanowiło więc przypomnieć o tej tragedii, organizując rocznicowe imprezy w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku, Wilnie, Berlinie, Kopenhadze, Toronto i Nowym Jorku. Tym razem jednak Białorusini protestują nie tylko przeciwko kłamstwom reżimu o skutkach tragedii czarnobylskiej, ale też przeciwko obecności na Białorusi taktycznej broni atomowej, którą niedługo Aleksandrowi Łukaszence ma przekazać Rosja.

Nie zawaha się użyć

– Skutki katastrofy czarnobylskiej Białorusini odczuwają do dzisiaj. Wystarczy spojrzeć na statystyki zachorowań tarczycy, chorób małych dzieci czy nowotworów wywołanych promieniowaniem. Reżim Łukaszenki od dziesięcioleci zamiatał tę sprawę pod dywan, a nawet pozwolono na wykorzystywanie zakażonych gruntów rolniczych. Łukaszenko nie przejmuje się zdrowiem Białorusinów. Liczba ludności kraju za jego rządów zmalała o prawie milion – mówi „Rzeczpospolitej” szef Domu Białoruskiego w Warszawie Aleś Zarembiuk, który w środę zorganizował wykład Zianona Paźniaka.

Paźniak, przebywający od wielu lat na emigracji nestor białoruskiej opozycji demokratycznej, jeszcze stojąc na czele opozycyjnej frakcji w Radzie Najwyższej, jako jeden z pierwszych alarmował o skutkach katastrofy i próbach zatuszowania tej sprawy przez radzieckie władze Białorusi. Po objęciu rządów w 1994 r. Łukaszenko eliminował wszelkie dyskusje na temat skutków katastrofy w Czarnobylu dla zdrowia człowieka. A czołowy białoruski badacz tej tematyki prof. Juryj Bandażeuski trafił nawet na ponad sześć lat za kraty i był jednym z pierwszych więźniów sumienia na Białorusi.

Czytaj więcej

Think tank: Broń atomowa na Białorusi niczego nie zmieni

– Warto przypominać o tej tragedii mieszkańcom nie tylko naszego regionu, ale i całej ludzkości. Po to, by uświadamiali sobie, jakie mogą być konsekwencje, jeżeli technologie jądrowe czy broń nuklearna trafi w nieodpowiednie ręce. Bo właśnie dzisiaj to się dzieje na Białorusi, gdzie Rosjanie chcą rozmieścić swoją taktyczną broń atomową – twierdzi Zarembiuk.

Łukaszenko nie pytał o zdanie Białorusinów, gdy w 2013 r. wspólnie z Rosjanami zaczął budowę pierwszej elektrowni atomowej w Ostrowcu. Nie zapytał też o zdanie Litwinów, a elektrownia jest nieco ponad 40 km od Wilna. Dla porównania – dzisiaj tzw. strefa wykluczenia wokół czarnobylskiej elektrowni ogrodzona (niedostępna bez odpowiednich przepustek) to aż 30 km. Białoruski dyktator nie pytał też rodaków, podejmując decyzje o rozmieszczeniu na Białorusi rosyjskiej taktycznej broni nuklearnej, której przekazanie już zapowiedziała Moskwa. W środę rosyjski resort obrony raportował, że białoruscy wojskowi odbyli specjalne szkolenie z obsługi wyrzutni Iskander-M, wyposażonych w taktyczną broń atomową.

– Przez całą swoją karierę Łukaszenko żałował, że Białoruś zrezygnowała z broni atomowej na podstawie „memorandum budapeszteńskiego”. Jej powrót to koszmar dla Białorusinów. To utrwala totalitarny system na wzór sowiecki – mówi „Rzeczpospolitej” Franak Wiaczorka, główny doradca liderki wolnej Białorusi Swiatłany Cichanouskiej, która w środę w Wilnie protestowała przeciwko rozmieszczeniu na Białorusi rosyjskiej broni atomowej. – To wzmacnia rosyjską kontrolę nad Białorusią, która ostatecznie staje się częścią „ruskiego miru” i strefą wpływów Rosji. Nie będzie łatwo pozbyć się tej broni, to może zająć lata. Poza tym to zagrożenie dla całego regionu, bo jeżeli Łukaszenko otrzyma dostęp do takiej broni, to nie zawaha się jej użyć. To jak pistolet w rękach dziecka – dodaje.

Przebywający w Warszawie były białoruski dyplomata i minister kultury Paweł Łatuszka twierdzi, że obecność rosyjskiej broni nuklearnej sprzyja pochłonięciu Białorusi przez Rosję. – To się wiąże ze stałą obecnością rosyjskich wojskowych na Białorusi. W każdej chwili Rosja, pod pretekstem ochrony arsenału nuklearnego, może wprowadzić swoje siły na Białoruś do stłumienia np. antyrządowych i prodemokratycznych protestów – mówi „Rzeczpospolitej” Łatuszka.

Białorusini przeciwni

Z przeprowadzonego niedawno przez Chatham House (zdalnego) sondażu wynika, że zdecydowana większość Białorusinów (75 proc. ankietowanych) jest przeciwna rozmieszczeniu w ich kraju rosyjskiej taktycznej broni nuklearnej. – Białorusini, pamiętając tragedię w Czarnobylu, boją się broni atomowej i nie chcą aż tak mocnej zależności od Rosji – mówi „Rzeczpospolitej” Ryhor Astapienia, organizator sondażu Chatham House. – Białorusini, w odróżnieniu od Rosjan, nie mają imperialnych ambicji i poczucia fatalizmu – dodaje.

Co roku 26 kwietnia przeciwnicy białoruskiego dyktatora zbierali się na centralnych ulicach Mińska i przypominali o największej katastrofie jądrowej XX wieku. Od jesieni 2020 roku z powodu represji manifestacje czy protesty nie są możliwe. Tysiące Białorusinów, którzy musieli uciekać ze swojego kraju, postanowiło więc przypomnieć o tej tragedii, organizując rocznicowe imprezy w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku, Wilnie, Berlinie, Kopenhadze, Toronto i Nowym Jorku. Tym razem jednak Białorusini protestują nie tylko przeciwko kłamstwom reżimu o skutkach tragedii czarnobylskiej, ale też przeciwko obecności na Białorusi taktycznej broni atomowej, którą niedługo Aleksandrowi Łukaszence ma przekazać Rosja.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
USA nie dostrzegają znamion ludobójstwa w Strefie Gazy
Konflikty zbrojne
Niemcy chcą największej armii w Europie. Skąd środki na taką politykę?
Konflikty zbrojne
Kto zabił mieszkańców rosyjskiego Biełgorodu? Ukraiński pocisk czy rosyjska bomba?
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie. W walkach pod Charkowem Rosjanie górą
Konflikty zbrojne
Rosjanie chcieli przeprowadzić serię zamachów bombowych w Kijowie i Lwowie?