Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski mówi, że Ukraina wygra wojnę, bo "Ukraińcy walczą o to, co należy do nich".
- Pierwszy scenariusz jest wtedy, gdy oni (okupanci - red.) najpierw zabijają rodziców, a potem uprowadzają dziecko, które w tym czasie ukrywało się z innymi dorosłymi. Na przykład w piwnicy w Mariupolu - powiedział Herasymchuk.
Drugi scenariusz to sytuacja, gdy dziecko i rodzice zostają rozdzieleni podczas tzw. działań filtracyjnych. - Podczas filtracji rodzice są zatrzymywani z różnych powodów lub bez powodu. Następnie zabierają dziecko i mówią mu, że rodzice już go nie potrzebują, że zostanie ono adoptowane przez obywateli Rosji lub umieszczone w rodzinie zastępczej, a rodzice nie przyjdą go więcej zobaczyć - dodała.
Czytaj więcej
Ukraińscy żołnierze opowiedzieli o tym, że są "wysłani na śmierć" w Bachmucie. Członkowie armii opisują desperacką walkę z "nieskończonymi" zapasami rosyjskiej artylerii i żołnierzy.
Trzeci scenariusz, według Herasymczuk, zakłada sytuację, w której warunki na okupowanych terytoriach całkowicie nie nadają się do zamieszkania i Rosjanie proponują rodzicom wysłanie dzieci do rosyjskich obozów na tzw. rehabilitację lub wypoczynek. Dziecko nie jest później zwracane.
Rosjanie pozbawiają również rodziców praw rodzicielskich na mocy tzw. "praw" władz okupacyjnych i następnie wysyłają dziecko na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Według piątego scenariusza Rosjanie uprowadzają dziecko bezpośrednio z placówek opiekuńczych. - To znaczy, że oni (Federacja Rosyjska - red.) nie zatwierdzają korytarzy humanitarnych dla Ukrainy, a my nie możemy zabrać tych dzieci - powiedziała.
- Zabierają dzieciom telefony komórkowe, pozbawiają je możliwości kontaktowania się z krewnymi i nie zapisują kontaktów rodzinnych. Robi się to po to, by dziecko nie mogło zgłosić miejsca pobytu i byśmy nie mogli go odnaleźć - podsumowała rzeczniczka, dodając, że do tej pory uprowadzono lub wywieziono do Rosji kilkaset ukraińskich dzieci.