Gen. Skrzypczak: Armii Putina brakuje tylko impulsu. Będzie panika i popłoch

Wszyscy mówią, że rosyjscy żołnierze mają niskie morale. Ale się biją. Dalej się biją, dalej walczą, więc trzeba wywołać taką destrukcję w szeregach armii rosyjskiej, żeby oni po prostu chcieli porzucić pole walki i pójść do domu - ocenił gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Publikacja: 11.03.2023 12:13

Gen. Skrzypczak: Armii Putina brakuje tylko impulsu. Będzie panika i popłoch

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 381

Komentując w podkaście „Układ Otwarty” obronę przez Ukraińców Bachmutu gen. Skrzypczak stwierdził, że „chyli czoła przed bohaterstwem tych żołnierzy, ale ona nie ma już sensu, bo oni nie mają czego tam bronić”. - Natomiast wydaje się, że dobrze by było, żeby Ukraińcy wykonali kilka uderzeń na poziomie taktycznym na kilku innych kierunkach, które miałyby poważnie zakłócić zdolność armii rosyjskiej do, po pierwsze, prowadzenia do przygotowania obrony - żeby uniemożliwić im zorganizowaną obronę przed kontrofensywą i zmylić ich co do kierunku uderzenie; dwa - żeby odciążyć wojska, które się bronią na kierunku bachmuckim - ocenił, podkreślając, że chodzi o to, by „Rosjanie nie mieli szans na to, żeby wejść w głąb Donbasu”.

- Takie uderzenia powinny mieć miejsce i na północy, i na południu, tak, żeby Rosjanie byli zmuszeni do przegrupowania części swoich wojsk. (…) I oczywiście monitorować trzeba bezwzględnie odwody armii rosyjskiej, odwody operacyjne, które są na północy. Póki co nie ma żadnych informacji wskazujących na to, że te odwody w swojej głównej poszły do działań na jakiś wybrany kierunek. Część tych wojsk już poszła do walki, ale to były wyrywane z tych obwodów pojedyncze, dwu-, trzybatalionowe grupy bojowe do wzmocnienia natarcia na kierunku bachmuckim i na kierunku Kreminnej i Kupiańska. To poważnie osłabiło te odwody, ale nie było sygnałów wskazujących na to, że te dywizje w tym rejonie, które są na północy, były gotowe, szykują się do bitwy, że się przemieszczają do rejonu uderzenia częściami - tłumaczył były dowódca Wojsk Lądowych.

Czytaj więcej

„Moskwa” zamiast „Rosji”? Wołodymyr Zełenski odpowiedział na petycję ws. zmiany nazwy Federacji Rosyjskiej

Zdaniem generała armia rosyjska ma poważne problemy. - Latem ubiegłego roku był kryzys wynikający z chaosu i tego, że w wyniku braku mobilizacji wojska rosyjskie nie miały potencjału do prowadzenia operacji zaczepnej. Po mobilizacji te zdolności się poprawiły, bronili się też dobrze, ale teraz Rosjanie wszystko to, co mogli wycisnąć z mobilizacji, już wycisnęli i to jest w wojsku - stwierdził.

- Wielu mówi o tym, że Putin ogłosi kolejny mobilizację. Tylko ja mówię: dobrze, ale on kogo jeszcze chce zmobilizować, jak już nie ma rezerw osobowych? Dlaczego nie ma rezerw? Ja wiem, że wszyscy powiedzą: „miliony ma”. Ale kogo on ma? Ma ludzi niewyszkolonych wojskowo. Moje pytanie jest więc takie: kogo by miał teraz mobilizować Putin? On nie ma rezerw, bo przez kilkadziesiąt lat Rosjanie rozkradali wojsko, rozkradali budżet wojskowy, dowódcy rosyjscy w związku z tym nie szkolili rezerw. I oni już te rezerwy, które mieli, na wojnę wysłali. Teraz mogą mieć rekruta kolejnego, którego powołać mogą w marcu, kwietniu, ale ten rekrut trafi na wojnę nie wcześniej, jak późną jesienią. Bo oni nie wyślą go przecież od razu na wojnę, bo to jest surowiec. W związku z tym moim zdaniem zdolności armii rosyjskiej się wyczerpują. Rosjanie przejdą do strategicznej operacji obronnej już głębokiej i będą szykowali się do odparcia ofensywy armii ukraińskiej - wyjaśniał emerytowany wojskowy.

Czytaj więcej

Bombardowania zamiast szturmów. Co Rosja chce w końcu osiągnąć?

Gen. Skrzypczak podkreślił, że Ukraińcy, jeśli przejdą do ofensywy, by odzyskać okupowane terytoria, muszą przygotować się na duże straty. - Chyba, że (...) dojdzie do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w 1917 roku, kiedy to rosyjscy żołnierze uznali, że już nie warto się bić z Niemcami, że nie ma się o co bić, idziemy do domu. I trzeba taką falę destrukcji w armii rosyjskiej wywołać, żeby oni nie chcieli się bić - powiedział

- Bo wszyscy mówią, że ci żołnierze mają niskie morale. Ale się biją. Dalej się biją, dalej walczą, więc trzeba wywołać taką destrukcję w szeregach armii rosyjskiej, żeby oni po prostu chcieli porzucić pole walki i pójść do domu, Moim zdaniem brakuje do tego tylko impulsu. Jak będzie impuls, to (będzie) taka epidemia, na całym froncie to się stanie. Tylko impulsem będzie silne uderzenie armii ukraińskiej na innym kierunku. Nie czterema brygadami, jak to eksperci mówią. 20 brygad uderzy na froncie, 20-30 km, głęboko na 100 km rozbije armię rosyjską i to wywoła destrukcję, panikę, popłoch i brak woli walki. I być może wtedy żołnierze rosyjscy powiedzą: „to nie nasza wojna”. I nie ma armii rosyjskiej, ale armii rosyjskiej Putina - podkreślam. Armia rosyjska będzie zawsze, po Putinie też będzie, ale armia Putina przestanie istnieć i na to musimy liczyć -mówił gen. Waldemar Skrzypczak. 

Komentując w podkaście „Układ Otwarty” obronę przez Ukraińców Bachmutu gen. Skrzypczak stwierdził, że „chyli czoła przed bohaterstwem tych żołnierzy, ale ona nie ma już sensu, bo oni nie mają czego tam bronić”. - Natomiast wydaje się, że dobrze by było, żeby Ukraińcy wykonali kilka uderzeń na poziomie taktycznym na kilku innych kierunkach, które miałyby poważnie zakłócić zdolność armii rosyjskiej do, po pierwsze, prowadzenia do przygotowania obrony - żeby uniemożliwić im zorganizowaną obronę przed kontrofensywą i zmylić ich co do kierunku uderzenie; dwa - żeby odciążyć wojska, które się bronią na kierunku bachmuckim - ocenił, podkreślając, że chodzi o to, by „Rosjanie nie mieli szans na to, żeby wejść w głąb Donbasu”.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraina musiała wycofać czołgi Abrams z linii frontu
Konflikty zbrojne
USA kupują broń dla Ukrainy wartą miliardy dolarów
Konflikty zbrojne
Francja chce chronić igrzyska greckim systemem obrony powietrznej. Wystąpiła o pożyczkę
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Front się sypie. Niespodziewana zdobycz najeźdźców
Konflikty zbrojne
Prezydent Władimir Putin zdradza plany Rosji wobec Donbasu