Gen. Skrzypczak ujawnił, co zaskoczyło go na wojnie Rosji z Ukrainą. „Tylko jedna rzecz”

- Nie sądziłem, że jakakolwiek armia w XXI wieku może się zachowywać tak bestialsko wobec ludności cywilnej. To mnie najbardziej zaskoczyło - powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, podsumowując rok rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Publikacja: 25.02.2023 12:01

Gen. Skrzypczak ujawnił, co zaskoczyło go na wojnie Rosji z Ukrainą. „Tylko jedna rzecz”

Foto: tv.rp.pl

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 367

W podkaście „Układ Otwarty” gen. Skrzypczak został poproszony o ocenę działań na polu walki w pierwszym roku rosyjskiego najazdu. - Sprawą kluczową, to widać wyraźnie, stało się budowanie środowiska walki dla wozów tego typu jak czołgi, bojowe wozy piechoty. Rosjanie ten obszar bardzo zaniedbali, stąd ponieśli tak duże straty w sprzęcie bojowym. W czołgach ginęły załogi, w BWP ginęły drużyny piechoty. Nie stworzono środowiska walki, czyli czołgi działały w odosobnieniu, bez wsparcia artylerii, bez osłony piechoty. Stąd tak ogromne straty w tej broni pancernej. Brak właściwego środowiska, które by pozwoliło wykorzystać potencjał tych czołgów, zarówno manewrowy, jak i ogniowy - odparł były dowódca Wojsk Lądowych.

Generał wskazał także na błędy najeźdźców dotyczące użycia artylerii. - Oni niezmiennie strzelają na hektary, oni strzelają ilością luf, pociągami amunicji. I oni uważali, że to dam i przewagę. I rzeczywiście był taki okres, szczególnie te lipcowe ataki, ofensywa armii rosyjskiej, to Rosjanie tym potencjałem, tą przewagą artylerii rzeczywiście zmuszali armię ukraińską do odwrotu, bo armia ukraińska ponosiła od tego ognia artylerii duże straty - przyznał.

Czytaj więcej

Minister obrony Ukrainy: Gdzie jest droga na Moskwę? Nagranie hitem internetu

Zdaniem Skrzypczaka „artyleria nadal jest bogiem wojny, króluje na polu walki i bez artylerii niewiele da się wskórać w konfrontacji zbrojnej”. - Tu pojawiają się HIMARS-y, które są artylerią rakietową o nieprawdopodobnie dużych możliwościach z uwagi na zdolność do precyzyjnego uderzenia. Praktycznie każdy pocisk trafia w cel i to jest atut tej broni - dodał. - Wydaje się, że w tej chwili wszyscy, którzy szukają rozstrzygnięć na polu walki, Rosjanie też, w tym kierunku idą i rozwijają swoje systemy rażenia, ponieważ HIMARS-y pokazały, że jest to broń doskonała - ocenił. 

Były dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe zwrócił też uwagę, że „lotnictwo wsparcia wojsk lądowych używane było na początku wojny w większej skali”, tymczasem „teraz w wyniku tego, że obie strony dysponują środkami przeciwlotniczymi bliskiego zasięgu, praktycznie lotnictwo wsparcia wojsk lądowych, te śmigłowce działają w ograniczonym zakresie i tylko tam, gdzie ta obrona przeciwlotnicza jest zniszczona, obezwładniona lub zakłócona”. - Lotnictwo również to uderzeniowe, myśliwskie działało w pierwszej fazie wojny z dużą intensywnością, natomiast w tej chwili, w wyniku tego, że też obie strony mają systemy obrony przeciwlotniczej skuteczne, bardzo skomasowane w rejonach, gdzie lotnictwo działało, w związku z tym to lotnictwo ma również bardzo ograniczone możliwości prowadzenia działań bojowych - mówił.

Generał ocenił, że w czasie rosyjskiej inwazji zaskoczyła go tylko jedna rzecz. - Jesteśmy w XXI wieku i nie sądziłem, że jakakolwiek armia może się zachowywać tak bestialsko wobec ludności cywilnej - powiedział.

Czytaj więcej

Papież Franciszek otrzymał bransoletkę ze stali z „Azowstalu”

- To mnie najbardziej zaskoczyło. Mnie nie zaskoczyło nic na polu walki. Kompletnie nic. Nie jestem niczym zaskoczony: ani systemami walki, ani sposobem walki, do wszystkiego jako żołnierz byłem przygotowany. Natomiast zaskoczyło mnie to, że Rosjanie, po takich doświadczeniach z II wojny światowej, nie stosowali prawa wojennego, zarówno w stosunku do żołnierzy, jak i do ludności cywilnej, eksterminując ludność cywilną, wywożąc, mordując - Irpień, Bucza... To mnie zaskoczyło i wydaje się, że chyba nic bardziej nie mogło nas zaskoczyć niż właśnie to, w jaki sposób armia rosyjska zachowuje się w stosunku do ludności na okupowanych terenach - podkreślił gen. Waldemar Skrzypczak.

-

W podkaście „Układ Otwarty” gen. Skrzypczak został poproszony o ocenę działań na polu walki w pierwszym roku rosyjskiego najazdu. - Sprawą kluczową, to widać wyraźnie, stało się budowanie środowiska walki dla wozów tego typu jak czołgi, bojowe wozy piechoty. Rosjanie ten obszar bardzo zaniedbali, stąd ponieśli tak duże straty w sprzęcie bojowym. W czołgach ginęły załogi, w BWP ginęły drużyny piechoty. Nie stworzono środowiska walki, czyli czołgi działały w odosobnieniu, bez wsparcia artylerii, bez osłony piechoty. Stąd tak ogromne straty w tej broni pancernej. Brak właściwego środowiska, które by pozwoliło wykorzystać potencjał tych czołgów, zarówno manewrowy, jak i ogniowy - odparł były dowódca Wojsk Lądowych.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak o zajęciu Wołczańska: Putin chce wygnać Ukraińców z Charkowa
Konflikty zbrojne
Radosław Sikorski: Pakiet amerykański może zaważyć na sytuacji na froncie
Konflikty zbrojne
Ukraina chce uderzać w cele w Rosji i naciska na Bidena. Bezskutecznie
Konflikty zbrojne
Ukraińcy wykorzystują taktykę "dzikiej łasicy". USA stosowały ją w Wietnamie
Konflikty zbrojne
Zełenski odwołuje zagraniczne podróże. Biuro prezydenta podaje przyczyny