MON nie chce karać Polaków walczących w Ukrainie. Ale konkretów brak

Do pięciu lat więzienia – tyle przewiduje kodeks karny za służbę w obcym wojsku bez wymaganej zgody. Tyle samo grozi za organizowanie zaciągu do obcej armii. Te przepisy były do niedawna rzadko stosowane, ale wkrótce mogą teoretycznie stać się powodem licznych skazań. Muszą liczyć się z tym Polacy, którzy narażają życie, broniąc Ukrainy przed rosyjską inwazją.

Publikacja: 08.12.2022 23:46

MON nie chce karać Polaków walczących w Ukrainie. Ale konkretów brak

Foto: Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine

Fakt, że nasi rodacy walczą w Międzynarodowym Legionie Sił Zbrojnych Ukrainy, nie jest już dla nikogo tajemnicą. W ostatnich dniach media poinformowały o śmierci dwóch z nich: Krzysztofa Tyfla i Jana Szeremety, którzy zginęli pod Bachmutem. W czwartek Onet napisał o śmierci kolejnego Polaka: Daniela S. Nie ulega też wątpliwości, że większość walczy bez pozwoleń. Do kwietnia, zanim weszła w życie ustawa o obronie ojczyzny, wydawały je MSWiA i MON, a obecnie tylko MON.

Jak informuje resort, do końca października napłynęły 34 wnioski o zgodę na służbę w obcym wojsku, w czego 25 dotyczyło pełnienia służby w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Tylko dwa rozpatrzono pozytywnie. Nieco więcej decyzji pozytywnych, bo 14, wydało MSWiA. Ochotników na pewno jest dużo więcej. – Liczba Polaków walczących w Ukrainie może wynosić kilkadziesiąt, żeby nie powiedzieć, że kilkaset – mówił w maju „Rzeczpospolitej” Mirosław Czech, dziennikarz, były poseł i działacz ukraiński.

Senacki projekt ustawy, przewidujący abolicję dla Polaków walczących w Ukrainie, utknął w sejmowej zamrażarce

Czy takie osoby będą karane? Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz właśnie dość jasno zasugerował, że nie. „Kwestia wyłączenia odpowiedzialności karnej (...) oraz ocena zasadności karania udziału obywateli Polski w działaniach podejmowanych w obronie Ukrainy jest pochodną decyzji w zakresie oceny, czy przyjęcie przez obywatela Polski obowiązków w Siłach Zbrojnych Ukrainy lub innej ukraińskiej formacji wojskowej narusza interesy RP, czy jest zgodne z przepisami międzynarodowymi i polityką międzynarodową naszego kraju oraz jaki to będzie miało wpływ na zadania wykonywane przez Polskie Siły Zbrojne” – napisał w odpowiedzi na interpelację Hanny Gill-Piątek (Polska 2050).

Z wypowiedzi i działań przedstawicieli obozu rządzącego jasno wynika, że walki z Rosjanami ocenia on jako zgodne z interesami RP i polityką międzynarodową naszego kraju. Zgodnie z zapowiedzią wiceministra miałoby to wiązać się z „wyłączeniem odpowiedzialności karnej”. Jak to miałoby wyglądać w praktyce, Skurkiewicz jednak nie precyzuje.

Interpelacja, na którą odpowiedział, zawierała pytanie, czy rząd jest zainteresowany uchwaleniem senackiego projektu ustawy, przewidującego abolicję dla osób służących w 2022 r. w Siłach Zbrojnych Ukrainy lub innych ukraińskich formacjach. Projekt utknął w sejmowej zamrażarce, a jego autor, senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski uważa, że abolicja byłaby lepszym rozwiązaniem niż mgliste obietnice MON.

– Służba bez zgody w obcej armii jest przestępstwem formalnym, co oznacza, że decyzję o umorzeniu może podjąć nie tylko sąd, ale też prokurator, jednak po zbadaniu okoliczności popełnienia czynu. Narażamy więc ochotników z Ukrainy na śledztwa, przesłuchania i brak gwarancji pozytywnego rozstrzygnięcia – mówi Kwiatkowski.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Sejm nie pamięta o bohaterach

– Być może istnieje jakieś porozumienie między MON a prokuratorem generalnym co do wytycznych dla prokuratur, ale co się stanie, jeśli hipotetycznie za kilka lat do władzy dojdzie Grzegorz Braun? – pyta Andrzej Turczyn, adwokat specjalizujący się m.in. w kwestiach związanych z obronnością i bronią palną. Również on twierdzi, że najlepiej ochotników z Ukrainy zabezpieczałaby ustawa abolicyjna.

Kwiatkowski mówi, że będzie zabiegał na rzecz prac nad projektem w Sejmie, i dodaje, że Polska jest to winna ochotnikom. – Duża część z nich na żadną wojnę się nie wybierała, tylko ona przyszła do nich, bo np. mieszkali we wschodniej Ukrainie, mając tam rodziny i domy – dodaje.

Fakt, że nasi rodacy walczą w Międzynarodowym Legionie Sił Zbrojnych Ukrainy, nie jest już dla nikogo tajemnicą. W ostatnich dniach media poinformowały o śmierci dwóch z nich: Krzysztofa Tyfla i Jana Szeremety, którzy zginęli pod Bachmutem. W czwartek Onet napisał o śmierci kolejnego Polaka: Daniela S. Nie ulega też wątpliwości, że większość walczy bez pozwoleń. Do kwietnia, zanim weszła w życie ustawa o obronie ojczyzny, wydawały je MSWiA i MON, a obecnie tylko MON.

Pozostało 87% artykułu
Konflikty zbrojne
Ukraina musiała wycofać czołgi Abrams z linii frontu
Konflikty zbrojne
USA kupują broń dla Ukrainy wartą miliardy dolarów
Konflikty zbrojne
Francja chce chronić igrzyska greckim systemem obrony powietrznej. Wystąpiła o pożyczkę
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Front się sypie. Niespodziewana zdobycz najeźdźców
Konflikty zbrojne
Prezydent Władimir Putin zdradza plany Rosji wobec Donbasu